środa, 19 października 2011

Jak można przyjemnie schudnąć? ...i nadal jeść czekoladę?

Chcesz być szczupła. Nie lubisz rezygnować ze słodkiej przyjemności delektowania się czekoladą... Aromat czekolady kusi i uwodzi... Czy możesz ulegać swojemu słodkiemu nałogowi, a mimo schudnąć? Okazuje się, że to całkiem możliwe!

W Stanach Zjednoczonych i praktycznie całej Europie RAW dieta bije popularnością niemalże każdą inną dietę. I choć każda dieta czegoś zakazuje, ta wydaje się całkiem przyjemna, biorąc pod uwagę fakt, że przyzwala, a nawet zachęca do spożywania czekolady! Nie chodzi jednak o jakąkolwiek czekoladę. RAW dieta, surowa dieta lub bardziej po polsku witarianizm to taki sposób odżywiania, który przyzwala na jedzenie żywności ożywionej, czyli takiej, która nie została poddana obróbce termicznej. Do grona entuzjastów RAW diety można zaliczyć między innymi Demi Moore, Natalie Portman czy Uhrme Thurman. Sting jest również wielkim propagatorem tej diety, a Madonna bywając w Stanach odwiedza popularne restauracje raw.

Jaka jest różnica pomiędzy gotowanym a surowym jedzeniem? 
W 1930 roku Dr Paul Kouchakoff z grupą lekarzy, przeprowadził badania w Szwajcarskim Instytucie Chemii Klinicznej odnośnie wpływu żywności gotowanej i surowej na układ immunologiczny.  Wyniki tych badań były jednoznaczne. Surowa żywność jest rozpoznawalna i akceptowana przez ciało, natomiast gdy spożywamy żywność, która została poddana obróbce cieplnej powyżej 47 stopni Celsjusza, nasz organizm zwiększa ilość białych krwinek. Taka zwiększona produkcja leukocytów dowodzi, że żywność przetworzona termicznie jest nierozpoznawalna przez organizm. Zadaniem białych krwinek jest rozpoznanie zagrożenia i ochrona, ich liczba wzrasta, gdy organizm jest zaatakowany przez wirusy, osłabiony lub ma kontakt z toksycznymi substancjami, również w kontakcie z gotowaną gotowaną żywnością. Warto dodać,  że eksperyment dowiódł iż taka reakcja nie zachodzi w przypadku konsumpcji żywności surowej.
W praktyce oznacza to, że żywność RAW jest lepiej przyswajalna, a wszystkie składniki odżywcze w niej zawarte lepiej wykorzystywane przez organizm. Organizm nie jest więc obciążony i nie musi używać własnych rezerw enzymatycznych, które może przeznaczyć na przykład na leczenie organizmu lub odnawianie komórek, czyli spożywanie żywności RAW opóźnia również efekty starzenia się organizmu! 
Co za tym je Demi Moore i inni wszyscy stosujący RAW dietę?
Warzywa, owoce, nasiona, orzechy, ziarna, glony, kiełki, superfoods... I wbrew pozorom taki zawężony wybór wciąż pozostawia wiele do popisu w kuchni! W internecie nie brakuje kolorowych przepisów i fantazyjnych raw dań... Można stworzyć mleka na bazie orzechów z kakao, posłodzonym egzotycznym syropem z agawy lub syropem z korzenia yakonu! Do tego czekolada z nieprażonego kakao z mesquite... Na deser lody, ciasto... Można stworzyć praktycznie każdą wersję raw ulubionego gotowanego posiłku. Blogowicze prześcigają się w pomysłach. I choć dieta jest wciąż mało znana w Polsce, już o niej słychać, jest nawet pierwszy sklep internetowy, który w swojej ofercie ma słodkie RAW czekolady, witariańskie krakersy, wodę kokosową, a nawet kosmetyki wyprodukowane w oparciu o filozofię raw diety. Wszystkie produkty posiadają również certyfikaty ekologiczne. Niewątpliwym atutem RAW produktów dostępnych w tym sklepie jest fakt, że są one bezglutenowe, wolne od cukru, nabiału, soi i składników genetycznie modyfikowanych, co sprawia, że są idealne dla cukrzyków, chorych na celiakię, a przede wszystkim dzieci!  
W sieci jest również portal dla witarian, gdzie można również zgłębić tę dietę i wymienić się swoimi doświadczeniami z innymi osobami.
RAW dieta jak się okazuje z relacji wielu ludzi, którzy ją zastosowali, nie tylko jest idealnym sposobem na pozbycie się wagi i problemów z cerą czy celluitisem, ale również pomaga wyleczyć tak poważne choroby jak nowotwory, cukrzycę czy otyłość. Angela Stoke z Anglii jest przykładem na to, co można osiągnąć na tej diecie.
Wydaje się, że genialność tej diety jest ukryta w jej prostocie...
 

Jak schudnąć? - bezpiecznie i skutecznie.

Otyłość stała się już problem ogólnoświatowym. Stanowi problem estetyczny, to przede wszystkim naraża na zwiększone ryzyko wystąpienia groźnych chorób - z nowotworami włącznie - zmniejszeją długości życia. Tylko w samej Polsce leczenie powikłań zdrowotnych i nadwagi pochłania ponad 20% środków na ochronę zdrowia. 

Jak w związku z tym zapobiegać otyłości? Co robić, aby skutecznie schudnąć – w dodatku bez uszczerbku na zdrowiu? Otyłość i nadwaga zaczynają być dzisiaj problemem społecznym. Wiele osób ma problemy z nadwagą, która prowadzi do wielu schorzeń organizmu, m.in. takich jak:

udary, rak piersi, wysokie ciśnienie tętnicze, choroby wieńcowe serca, kamienie żółciowe, rak trzustki, problemy w ciąży, cukrzyca typu 2, rak jelita grubego, rak macicy, osteoporoza, artrozy, degeneracja stawów, zapalenie żołądka i jelit, depresja.

50% populacji w Europie ma problemy z nadwagą. Jest to tzw. „generacja XXL”. Problemy z nadmierną masą ciała nie dotyczą tylko dorosłych. W większości krajów na świecie dramatycznie rośnie otyłość wśród dzieci. Lekarze ostrzegają, że dzieciom z nadwagą grozi w wieku dorosłym wiele chorób, których dałoby się uniknąć dzięki profilaktyce i właściwemu odżywianiu. „Nastolatki z nadwagą bardziej narażone na wczesny zgon w życiu dorosłym Ludzie, którzy mieli nadwagę w wieku 14-19 lat, w życiu dorosłym są bardziej narażeni na zgon z powodu wielu chorób przewlekłych - wynika z norweskich badań, o których informuje pismo « American Journal of Epidemiology. W ostatnich latach na całym świecie wzrasta liczba dzieci i młodzieży z nadwagą lub wręcz z otyłością. Naukowcy przewidują, że dalekosiężne skutki tego zjawiska, zarówno w odniesieniu do stanu zdrowia społeczeństwa, jak odsetka zgonów, będą bardzo poważne. Niestety, istnieje bardzo niewiele badań, które dostarczałyby bezpośrednich dowodów na potwierdzenie tej teorii.

Naukowcy z Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego przeanalizowali dane, które ich placówka zebrała w latach 1963-75 w grupie 227 tys. norweskich nastolatków (chłopców i dziewcząt) między 14 a 19 rokiem życia. Informacje dotyczyły wzrostu oraz masy ciała dzieci. Stan ich zdrowia śledzono w ciągu kolejnych 35 lat. W okresie tym odnotowano niemal 10 tys. zgonów. Wyższy odsetek zgonów badacze stwierdzili wśród osób, które w nastoletnim wieku miały nadwagę. Były to przede wszystkim zgony z powodu schorzeń przewlekłych, takich jak zaburzenia hormonalne i metaboliczne, choroby serca (zwłaszcza choroba niedokrwienna), choroby układu oddechowego oraz rak okrężnicy. W grupie tej odnotowano również wiele zgonów nagłych.

Zaobserwowaliśmy, że częstsze występowanie nadwagi i otyłości wśród nastolatków prowadzi do wzrostu liczby zgonów w społeczeństwie» - konkluduje biorący udział w badaniach prof. Tone Bjorge. (PAP 2008-05-28 08:00).

Problemy z nadmierną masą ciała nie dotyczą tylko dorosłych. W większości krajów na świecie dramatycznie rośnie otyłość wśród dzieci. Lekarze ostrzegają, że dzieciom z nadwagą grozi w wieku dorosłym wiele chorób, których dałoby się uniknąć dzięki profilaktyce i właściwemu odżywianiu. Scenariusz na najbliższe lata wygląda następująco: najpierw będziemy świadkami dalszego nakręcania się epidemii otyłości wśród dzieci i młodzieży, potem posypią się wśród nich przypadki cukrzycy, nadciśnienia, wysokiego poziomu cholesterolu, a potem - jeszcze nie zaraz, ale w ciągu najbliższych 50 lat - będziemy świadkami coraz częstszych zgonów i skracania się życia. „Co oznacza cukrzyca typu «2» u dziesięciolatka? To, że jego naczynia krwionośne wyglądają jak u 50-letniego mężczyzny. ” (Jay Olshansky, amerykański epidemiolog z University of Illinois w Chicago).

Tyje dziś cały świat. Badania WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) mówią już o epidemii – po Ziemi chodziło w 2006 r. ponad 300 mln osób chorobliwie otyłych i ponad miliard dorosłych ludzi z nadwagą. Mamy więc do czynienia z globootyłością („Otyłość – epidemia nowego świata”, dr Dawid Zeoli, tłum. Jerzy Florczykowski, Nexus Nr 6/2006). WHO uznaje otyłość za chorobę, która wymaga leczenia, a nie wyłącznie za problem kosmetyczny. Leczenie otyłych osób powinno polegać przede wszystkim na zmianie stylu życia – mniej kalorycznej diecie, regularnym wysiłku fizycznym oraz na terapii psychologicznej. Medycyna akademicka proponuje stosować w szczególnych sytuacjach, przy bardzo dużej otyłości, farmakoterapię i leczenie operacyjne. Osoby mające problemy z otyłością podejmują więc heroiczne nieraz próby pozbycia się nadwagi.

PRAWIE 75% ZGONÓW NA ŚWIECIE JEST SPOWODOWANYCH ZŁYM ODŻYWIANIEM I ZABURZENIAMI PRZEMIANY MATERII.

Jak więc sobie poradzić ze zbędnymi kilogramami? Kiedy zacząć „coś” z tym robić? Zazwyczaj są dwa terminy, kiedy chcemy zrzucić zbędne kilogramy:
lato – przecież trzeba zmieścić się w kostiumie kąpielowym,
zima (grudzień) – ze względu na Sylwestra.

Niezależnie od przyczyn chcesz schudnąć szybko i skutecznie. Szukasz więc cudownych środków, rewelacyjnych diet, głodzisz się. Sposobów na odchudzanie znasz pewnie mnóstwo. Już Sokrates 400 lat p.n.e. twierdził, że z otyłością można uporać się w tańcu. Amerykański dietetyk John Hopkins obliczył, że Amerykanie mają dziś do dyspozycji 29 068 teorii odchudzania! Są diety: białkowe (dr R. Atkinsa), tłuszczowe, oczyszczające, rozdzielające (Diamondów, Fergie, Haya), węglowodanowe, beztłuszczowe (Rosemary Conley), kapuściana, Kliniki Mayo, optymalna dr J. Kwaśniewskiego, makaronowa, ryżowa, głodówkowa itp. Ogromna większość tych cudownych pomysłów nie jest ani tak bezpieczna, ani tak skuteczna, jak podają ich twórcy.

Niestety, nie można wszystkich ludzi otyłych odchudzać tą samą dietą. Każda otyłość lub zaburzenia trawienia mają swoją indywidualną przyczynę.Trzeba jasno powiedzieć: nie ma żadnych cudownych diet! Nieprawidłowo przeprowadzane głodówki lub diety mogą spowodować straszliwe spustoszenie w organizmie. Dlatego wskazane jest odchudzanie pod kontrolą kompetentnego w tej dziedzinie lekarza. Jeżeli w dodatku podłożem otyłości są zaburzenia hormonalne, to sprawa wyjątkowo mocno się komplikuje i nie pomogą tu żadne głodówki ani inne typowe sposoby regulacji masy ciała. Takim problemem powinni zająć się specjaliści, a zagadnienie wykracza poza ramy tego opracowania. Dlatego będziemy mówić o typowej otyłości spowodowanej przede wszystkim stylem życia.

Wróćmy na chwilę do głodówek. Czy to, co wcześniej o nich powiedzieliśmy oznacza, że są niecelowe czy szkodliwe? Absolutnie nic z tych rzeczy. W tej chwili nie mówimy jednak o głodówkach zdrowotnych, tylko o regulacji masy ciała. W wyniku nieprawidłowo przeprowadzanego odchudzania może dojść nawet do anoreksji. Doskonale to pojmiesz, kiedy poznasz jeszcze jeden element funkcjonowania jelita grubego i zasadę powstawania życiodajnej energii w organizmie.
Otóż jelito grube jest swoistym piecem ogrzewającym zarówno organy jamy brzusznej jak i cały organizm. Każdy żywy organizm wydziela na zewnątrz energię w postaci ciepła. Energia powstaje w procesach przetwarzania produktów pokarmowych dostarczanych do organizmu. Flora bakteryjna jelita grubego przetwarza pożywienie na składniki przyswajalne przez organizm. Jednocześnie pokarm stanowi pożywkę dla rozwoju tej flory. Drobnoustroje jelita grubego w trakcie swego rozwoju wydzielają – jak każdy żywy organizm – energię w postaci ciepła. Ogrzewa ono krew żylną oraz przylegające organy wewnętrzne. To ciepło przenika przede wszystkim pionowo w górę, dzięki czemu straty energii w postaci wypromieniowania są mniejsze, niż w pozycji poziomej.

Medium transportującym energię do każdej komórki ciała jest przede wszystkim krew. Wskutek tego elektrolity komórek „ładują się” i przechowują energię jak akumulator (zwróć uwagę na jedną z funkcji wody opisaną opracowaniu „Sekrety wody – Jak mieć źródło krystalicznie czystej wody we własnym mieszkaniu?”). Cały czas mówimy o energii pozyskiwanej z żywych organizmów, tj. żywych, nie przetworzonych produktów roślinnych (warzywa, owoce, orzechy, kasze, skiełkowane ziarna itp.). Wystarczy dostarczyć dziennie organizmowi ok. 1000 kcal dziennie w postaci takich produktów, by w pełni zaspokoić potrzeby organizmu. Taki bowiem pokarm jest doskonałą pożywką dla „dobrych” drobnoustrojów, które mnożąc się w organizmie dostarczają mu energię niejako od wewnątrz. Pokarm „martwy” – czyli przetworzony (zwłaszcza metodami przemysłowymi) nie żywi flory bakteryjnej. Nie ma ona warunków do rozwoju, jest jej mało, więc i niewiele ciepła dostarcza organizmowi.

Można więc zjadać 3000-4000 kcal dziennie, ale i tak organizm nie będzie dysponował odpowiednimi zasobami energetycznymi. Co gorsze, zasoby własne organizmu spadną, ponieważ taka ilość „pustych” kalorii obciąża systemy wydalające, pobierając dodatkową energię na trawienie i wydalanie. Wiesz przecież doskonale, jak ciężko czuje się człowiek po przejedzeniu. Czy w takim przypadku chce się nam do pracować lub bawić? W czasie jedzenia mamy do czynienia z tzw. cyklem Krebsa – głównym cyklem energetycznym (trójkarboksylowych kwasów). Dobrze, ale jak się ma to wszystko do odchudzania „głodówkowego”? Długa głodówka wyłącza jelito grube z pracy. Mikroflora przestaje pracować i rozmnażać się. Nie dostarcza odpowiednich porcji energii dla organizmu, więc ich zasoby maleją. W efekcie tracimy siły. Niektórzy twierdzą, że podczas głodówki organizm spala wewnętrzne rezerwy, czyli cykl Krebsa ciągle zachodzi. W takim przypadku mikroflora powinna się mnożyć i produkować ciepło, organizm powinien utrzymywać wystarczający potencjał energetyczny, a ciepłota ciała powinna pozostawać na niezmienionym poziomie. Tak jednak nie jest. Podczas głodówki następuje obniżanie się poziomu energetycznego organizmu, spadek ciepłoty ciała oraz zmniejszenie witalności. Głodówka potrafi również zużyć błyskawicznie niezbędne mikroelementy z organizmu, zwłaszcza magnez i potas, których braki powodują skurcze mięśniówki. Wytłumaczenie jest proste. Oznacza to, że bakterie nie dostarczają ciepła, ponieważ nie mnożą się z powodu braku pożywienia. Jak widać „rezerwy organizmu” nie stanowią pokarmu dla mikroflory, zgoda? To co więc ma spalać organizm? Mówmy raczej o złogach i toksynach, które należy usunąć z organizmu. I w takim kontekście przeprowadzanie głodówek jest wprost nieodzowne. Ich znaczenia dla prawidłowego funkcjonowania organizmu nie da się przecenić. Ale prawidłowe przeprowadzenie głodówki wymaga pewnej wiedzy, umiejętności, a to jest już odrębny temat.

My w tej chwili mówmy o prawidłowym odżywianiu, które da nam niezbędną energię, ale nie będzie powodować tycia.Reasumując: chcąc się odchudzić absolutnie nie musimy, nawet nie powinniśmy rezygnować z jedzenia. JEDZMY JEDNAK MĄDRZE! Zależy nam z pewnością na bezpiecznym i skutecznym odchudzaniu. Jeśli tak, to nastawmy się na dłuższą kurację i bądźmy cierpliwi. W ciągu roku możemy zrzucić bezpiecznie maksymalnie ok. 15-25 kg masy ciała (miesięcznie więc 1-2 kg). Tylko w szczególnych przypadkach może to być więcej. Jak to zrobić? Przecież naszym celem jest osiągnięcie maksimum zdrowia i funkcjonowania organizmu. Mamy więc uzyskać równowagę pomiędzy masą ciała, wzrostem i kształtem sylwetki. Nadmierny ubytek masy prowadzi do problemów z metabolizmem i niedożywienia, skutkiem czego jest osłabienie systemu odpornościowego. Z pewnością nikomu na tym nie zależy, prawda?

Powtórzmy więc pytanie: „Jak się skutecznie odchudzić?”


Jednym ze sposobów może być odżywianie zgodne z grupą krwi (o czym już mówiliśmy). Oprócz tego na rynku jest mnóstwo środków odchudzających, wiele firm proponuje swoje recepty na zrzucenie niepotrzebnych kilogramów. Mała zwykle skuteczność tych środków, nie zawsze bezpieczne odchudzanie oraz efekt tzw. „jo-jo” powodują często dezorientację oraz zniechęcenie konsumenta. „Tyle razy próbowałem! O nie. Nikt już nie namówi mnie na żadną kurację odchudzającą. Te wszystkie środki nie działają. Ktoś znowu chce wyrwać ode mnie pieniądze”. Tak myśli wiele osób, prawda? I mają zupełną rację, ponieważ spotykali do tej pory takie właśnie złe doświadczenia.

Najpierw wyjaśnijmy krótko pewne mechanizmy.

Co dzieje się z kaloriami w organizmie? Służą one do wytwarzania w nim energii. Nadmiar kalorii nie zużytkowany przez organizm zamienia się w tłuszcz. Co z tym fantem robić? Najlepiej mniej jeść i mniej pić, więcej spalać poprzez ruch. Nie zawsze jest to takie proste. Kiedy do pożywienia dołączymy takie czynniki jak stres czy genotyp, to okaże się, że redukcja wagi staje się sprawą dość skomplikowaną. W dodatku organizm może łatwo przyzwyczaić się do zmniejszonego poziomu kalorii i każda ilość ponad ten zmniejszony poziom będzie powodowała dalsze tycie. Przy proponowanych do tej pory sposobach redukcji nadwagi traci się zazwyczaj tłuszcz, ale i mięśnie. Ulega również osłabieniu system odpornościowy. Jest to zazwyczaj odchudzanie jednostronne. I im bardziej ludzie chudną jednostronnie, tym bardziej może wystąpić efekt „jo-jo”. Skutki podobnego odchudzania nie spełniają więc oczekiwań. Chudnie się niewiele, stajemy się jednocześnie drażliwi i rozkojarzeni, jesteśmy osłabieni i nieodporni na infekcje. Drastyczne ograniczenie dowozu składników pokarmowych powoduje jedynie to, że organizm wytłumia przemianę materii (metabolizm) dostosowując ją do obniżonych porcji energii i w ten sposób oszczędza tłuszcz zapasowy. Tym niemniej organizm ma funkcjonować, potrzebuje energii, więc zaczyna rozkładać tłuszcz. Produktem ubocznym skomplikowanych procesów rozszczepiania tłuszczów jest woda, którą organizm wydala. Pozornie powinniśmy schudnąć, tymczasem dochodzi do wysychania. Skóra wiotczeje, marszczy się, zmniejsza się również masa tkanki mięśniowej. Nie zanikają natomiast komórki tłuszczowe, które są jak gąbka – mogą chłonąć wodę, mogą ją również tracić, ale z tym jest gorzej. Pojawiają się również dodatkowe kłopoty. Jesteśmy osłabieni, dają się często we znaki bóle głowy, żołądka i wątroby. Zaczynamy zadawać sobie pytanie: „I po co to wszystko?” W końcu dajemy za wygraną i zaczynamy znowu JEŚĆ. Komórki tkanki tłuszczowej chłoną wodę z pożywienia jak gąbka i gwałtownie ponownie przybieramy na wadze. Typowy efekt „jo-jo”. W dodatku niedobór składników pokarmowych, których nie dostarczaliśmy, zubożył odporność, co sprzyja chorobom.

Wnioski nasuwają się same. W trakcie odchudzania mamy jeść, ale pożywienie powinno być ubogie w składniki energetyczne, a jednocześnie obfitować w składniki energochłonne (potęgujące metabolizm) i prozdrowotne.

Węglowodany (cukry) hamują rozpad i nasilają gromadzenie tłuszczów. Należy więc drastycznie ograniczyć udział węglowodanów w diecie. Tłuszcze pokarmowe nie nasilają gromadzenia tłuszczu przy niedostatku węglowodanów, natomiast mogą utrudniać jego rozpad. Należy więc ograniczyć spożycie tłuszczów. Białka nasilają rozpad i utrudniają gromadzenie tłuszczów. Skuteczna dieta odchudzająca powinna obfitować więc w produkty wysokobiałkowe. Podobnie błonnik – powinno być go w diecie bardzo dużo (plus woda – pamiętajmy o wypijaniu ok. 2,5-3,5 l dziennie czystej wody!). Odbiera on bowiem energię uniemożliwiając wchłanianie substancji energetycznych i nasilając pracę układu trawiennego. Zapewnia również dobrą wchłanialność przez oczyszczenie układu pokarmowego i regenerację kosmków jelitowych. Warto, aby w składzie pożywienia znalazły się suplementy zawierające chitosan. Chitosan jest ciałem balastowym (włóknem) pozyskiwanym z chitynowych pancerzyków skorupiaków. Chitosan jest w stanie wiązać z pożywienia tłuszcze w ilości 12-krotności własnej objętości, tak że stają się one niestrawne i bez problemu mogą być wydalane z organizmu. Aktywnymi spalaczami tłuszczu są związki chromowe (białkowe, chlorki) oraz L-karnityna, L-ornityna, L-arginina. Związki chromu wspierają przemianę węglowodanów, redukują ich poziom i tym samym zapobiegają przemianie węglowodanów w tłuszcz, poprawiają wykorzystanie glukozy w komórkach Jednocześnie hamują apetyt (zwłaszcza na słodycze). Dwie ostatnie substancje – L-ornityna i L-arginina, informują organizm o niedostatku węglowodanów. L-karnityna wprzęga tłuszcz w procesy energetyczne, spala tłuszcz, zapobiega jego gromadzeniu się i ułatwia usunięcie z organizmu. Przy okazji wspomaga serce, chroni przed chorobami naczyniowymi i neurologicznymi. Jej stosowanie przynosi podwójny efekt – redukuje wagę ciała i poprawia zdrowie. Bez L-karnityny organizm nie zlikwiduje zapasu tkanki tłuszczowej, lecz zapas ten będzie się powiększał. Substancja ta, absolutnie niezbędna w diecie redukcyjnej (np. podczas odchudzania), jest zawarta w żywności w wyjątkowo niewielkim stopniu. L-karnityna może być samodzielnie syntetyzowana przez organizm z metioniny i lizyny, ale jedynie przy wystarczającym zaopatrzeniu organizmu w żelazo, witaminy: B6, C i niacynę. Właśnie dlatego należy uzupełniać ją w postaci łatwo przyswajalnych suplementów. Przy wspomnianej diecie redukcyjnej organizm może wykazywać braki karnityny (ukryty niedobór). Organizm traci więc zdolność do spalania tkanki tłuszczowej i zaczyna trawić własne białko, czyli mięśnie, co prowadzi do zmniejszenia ich masy. Dlatego tak ważna jest L-karnityna w procesie zmniejszania masy ciała i odchudzaniu.

Naturalny kwas hydroksycytrynowy HCA – blokuje częściowo wchłanianie cukru z pożywienia, przyśpiesza metabolizm tłuszczów, powoduje rozpad tkanki tłuszczowej przy jednoczesnej ochronie białek mięśni (o HCA znajdziesz informacje w dalszej części opracowania pod hasłem Garcinia Cambogia). Przyjmowany regularnie koenzym Q10 w połączeniu z witaminą E, C i L-karnityną oraz innymi składnikami wspomaga odchudzanie i doenergetyzowuje serce i inne narządy. Dodajmy do tego sprzężony kwas linolowy C.L.A. blokujący wchłanianie tłuszczu przez komórki tłuszczowe i stymulujący przemianę tłuszczów w energię (w mięśniach). Warto wiedzieć, że im więcej mięśni, tym szybszy jest metabolizm organizmu. Mięśnie spalają 25-34% więcej kalorii, niż tkanka tłuszczowa. Człowiek dobrze umięśniony może zjeść więcej i nie przytyje. Z tego względu warto uprawiać sporty, stosować gimnastykę (przynajmniej 2 razy w tygodniu przez min. 30 minut) ze szczególnym uwzględnieniem ćwiczeń rozciągających osiem głównych grup mięśni.

Brak witamin B1, B2, B3, C, żelaza, cynku i koenzymu Q10 wpływa na przyrost masy ciała, więc – to oczywiste – nie może zabraknąć tych składników w diecie człowieka pragnącego zrzucić zbędne kilogramy. Tyciu sprzyja często długotrwały stres pozbawiający organizm zasobów adrenaliny. Osłabia on również gruczoły produkujące hormony: kortyzol i tyroksynę, które są niezbędne do uwolnienia nagromadzonego w organizmie tłuszczu. Należy zwrócić również uwagę na prawidłową pracę tarczycy. Wspominaliśmy już przy omawianiu minerałów, że braki jodu upośledzają produkcję hormonów tarczycy, a to z kolei może prowadzić do otyłości. Największy błąd żywieniowy sprzyjający tyciu – to zjadanie obfitych kolacji. Pamiętać należy również o wczesnym okresie naszego życia – niemowlęta długo karmione piersią będą w dorosłym życiu szczuplejsze od rówieśników odżywianych sztucznie. Do wymienionych już sposobów redukcji masy ciała można dołączyć jeszcze jeden...

„W ciągu minuty igraszek miłosnych kobieta spala 4,2 kcal. Namiętny pocałunek, to strata średnio 12 kcal, stosunek – prawie 200 kcal, ale mało forsowne godzinne ćwiczenia fizyczne – tylko 170 kcal.” („Kontrrewolucja seksualna”, Newsweek, 30.05.2004 r.).
Chudnij więc z przyjemnością…

Jak sam widzisz – nie ma łatwych i prostych sposobów regulacji masy ciała. Należy spojrzeć prawdzie w oczy i zadać proste pytanie:
„Czy naprawdę chcę bezpiecznie i skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów, wrócić do zdrowia i jaką cenę (czas, pieniądze, samodyscyplina) zamierzam za to zapłacić? 

Mity o odchudzaniu

Wokół odchudzania powstało wiele mitów. W niektóre nawet Ty wierzysz. Najwyższa pora rozprawić się z najpopularniejszymi z nich. Dowiedz się co sprzyja odchudzaniu a co wrecz przeciwnie szkodzi.

- Herbata sprzyja chudnięciu
Nie każda herbata sprzyja odchudzaniu. Jedynie zielona i czerwona wpływa na efekty diety.

- Woda odchudza
Woda nie zawiera w ogóle kalorii i jedynie tłumi uczucie głodu. Pozwala na pozbycie się toksyn, dlatego powinno się jej wypijać około 1,5 l dziennie. Stosując dietę odchudzającą, należy zadbać o to, aby więcej wydalać. Należy pić co 1–2 godziny przynajmniej szklankę wody.

- Lepsze ryby od mięsa
Nie wszystkie ryby są lepsze od mięsa. Łosoś i makrela zawierają dość dużo tłuszczu. Natomiast jest to źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych.

- Drób jest chudy
Wszystko zależy od tego, jak drób zostanie przyrządzony. Indyk przygotowany na parze nie zawiera więcej niż 200 kcal. Natomiast kurczak smażony i zjedzony ze skórką to prawdziwa bomba kaloryczna.

- Margaryna jest mniej tucząca niż masło
Masło i margaryna zawierają różne rodzaje tłuszczu, ale mają one wysoką wartość kaloryczną.

- Białe pieczywo jest bardziej kaloryczne niż ciemne
Różnice w kaloriach pieczywa białego i ciemnego są naprawdę niewielkie. Natomiast ciemne pieczywo jest zdrowsze, gdyż zawiera więcej włókien i magnezu.

- Od ziemniaków się tyje
Wbrew powszechnym opiniom ziemniaki nie tuczą. 100 g ziemniaków dostarcza organizmowi 90 kcal w postaci lekkostrawnych i dobrze przyswajalnych węglowodanów, zwłaszcza skrobi. Istotny jest dodatek do ziemniaków, czyli wszelkiego typu sosy i mięsa. To one tuczą, gdyż są wysokokaloryczne. Ziemniaki są bardzo zdrowe. Dzięki dużej zawartości składników mineralnych o charakterze zasadowym, równoważą kwasotwórcze oddziaływanie na organizm produktów zbożowych i mięsnych.

- Zupy są tuczące
Zupy nie tuczą, jeśli nie gotujemy ich na tłustym mięsie oraz nie zagęścimy ich tradycyjnie zasmażką czy śmietaną. Warto zrezygnować z zagęszczania, a śmietanę zastąpić naturalnym jogurtem.

- Kluski i ryż tuczą
Kluski i ryż nie tuczą, a szybko dają długotrwałe uczucie sytości. Nie należy jednak przekroczyć 150 g (po ugotowaniu) dziennie ani dodawać do nich zbyt dużo tłuszczów i sosów.

- Makaron jest tuczący
Od makaronu jedzonego w rozsądnych ilościach nie utyjemy. Tuczące jest połączenie makaronu z tłustymi, zawiesistymi sosami, tłustym mięsem czy serem. Należy więc makaron zjadać z lekkimi sosami albo z warzywami.

- Owoce można jeść bez ograniczeń
Owoce w większych ilościach niż 2–3 sztuki dziennie mogą wpłynąć negatywnie na dietę z powodu dużej zawartości cukrów prostych. Niekontrolowane jedzenie owoców w dużych ilościach również prowadzi do tycia. Natomiast pijąc dużo soków owocowych, można przybrać na wadze ze względu na zawartość naturalnych cukrów i dlatego, że są one dodatkowo dosładzane. Najlepiej pić je rozcieńczane.

- Ananas pochłania tłuszcze
Ananas nie pochłania tłuszczów, a jedynie zawiera enzym, który przyspiesza trawienie niektórych tłuszczów w jelitach. Nie ma on więc żadnego działania odchudzającego. Lepiej jeść ananas świeży niż z puszki, gdyż jest mniej kaloryczny.

- Świeże warzywa i owoce mają więcej składników odżywczych niż mrożone
Prawidłowe mrożenie świeżych warzyw i owoców powoduje, że zostają w nich zachowane niemal wszystkie składniki odżywcze i witaminy. Natomiast nie można powiedzieć tego o warzywach i owocach leżących długo na stoiskach sklepowych.

- Opuszczanie posiłków pomaga schudnąć
Drastyczne zmniejszanie kaloryczności jedzonych potraw nie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Sprzyja to jedynie magazynowaniu dostarczonych pokarmów i większemu apetytowi przy następnym posiłku. Ominięcie któregoś z posiłków to pozbawienie organizmu porcji witamin, białka i minerałów. Organizm lepiej strawi mniejsze, ale częstsze posiłki, niż większe, a rzadsze.

- Jedząc zdrową żywność, nie musisz kontrolować ilości
Kalorie zawsze pozostają kaloriami niezależnie od tego, czy jesz słodycze, czy owsiankę. Należy więc kontrolować, ile i czego zjadasz, starając się nie przekraczać rozsądnych limitów kalorycznych.

- Ćwiczenia zmieniają tłuszcz w mięśnie
Tłuszcz i mięśnie zbudowane są z zupełnie innych komórek. Niemożliwa jest więc zamiana jednych w drugie. Ćwiczenia powodują spalanie tłuszczu i przyczyniają się do poprawy umięśnienia.

- Jedzenie w nocy nie powoduje tycia
Niezależnie od pory dnia spożywanie zbyt dużej ilości pokarmu nie jest zdrowe. Często nie dostarczając organizmowi odpowiedniej ilości pokarmu w ciągu dnia, nadrabiamy to nocą. Jest to niekorzystne dla naszego organizmu. Lepiej jest rozpocząć dzień wartościowym śniadaniem, niż kończyć późną kolacją, która nie zostanie spalona i odłoży się w postaci tkanki tłuszczowej.

- Kolacja powinna być najpóźniej o godzinie 18
Godzinę ostatniego posiłku trzeba dostosować do trybu życia i nie musi to być godzina osiemnasta. Trudno jest osobie pracującej w nocy głodować. Kolację należy zjeść trzy godziny przed snem. Najlepiej białko – kawałek mięsa.

- Chcąc się odchudzić, trzeba liczyć kalorie
Podczas odchudzania należy skupić się na wielkości porcji i odpowiednim zbilansowaniu posiłku, a nie na kaloriach.

- Light zawsze znaczy chudo
Produkty light nie zawsze mają niską zawartość tłuszczu. Produkt może mieć tylko trochę mniej kalorii od wersji podstawowej. Równie często w produktach light tłuszcz jest zastępowany kalorycznymi składnikami.

- Rzucenie palenia powoduje szybsze tycie
Rzucenie palenia przez pierwszych kilka dni powoduje krótkotrwały przyrost masy ciała, jednak później ciężar ciała wraca do normy. 

Odchudzanie gwiazd

Wśród gwiazd i gwiazdek ekranu panuje moda na odchudzanie.
Odchudzają się prawie wszyscy - różnymi metodami, otwarcie, w zupełnej tajemnicy, stosując diety, liposukcje...


Moda na odchudzanie

Wśród gwiazd i gwiazdek ekranu panuje moda na odchudzanie.
Odchudzają się prawie wszyscy - różnymi metodami, otwarcie, w zupełnej tajemnicy, stosując diety, liposukcje...

Odchudzanie a diety

Dużą popularnością cieszy się dieta hollywodzka, którą na odchudzanie stosuje m.in. Bruce Willis. Wymaga ona systematyczności i zdyscyplinowania. Takie gwiazdy, jak: Jennifer Aniston, Brad Pitt, Catherine Zeta - Jones, Demi Moore czy Cindy Crawford, zawdzięczają swoje nienaganne sylwetki diecie Zone (strefowej).

Znienawidzić odchudzanie

Wielu aktorów bardzo negatywnie wypowiada się na temat odchudzania. Drew Barrymore wylicza poświęcenia, na jakie zdobyła się, by odchudzanie jej ciała przyniosło zamierzony efekt - codziennie biega, zamawia zdrowe i niesmaczne - jej zdaniem jedzenie - unika słodyczy.

Odchudzanie a medycyna

W ubiegłym roku wystartowała kampania „Cudów nie ma, jest medycyna". Miss Polonia z roku 1994 promowała akcję, która miała za zadanie przekonać Polki, by decydując się na odchudzanie nie wybierały nieskutecznych, często niebezpiecznych dla zdrowia diet - cud, a zaufały medycynie. Gwiazd z Hollywood nie trzeba do tego przekonywać, ale nie zawsze wykorzystują one medycynę w pozytywny sposób. Nieustannie stosują liposukcję, a nawet sięgają po bardziej drastyczne środki - zażywają kokainę, palą papierosy, a wg wielu najlepszą metodą na odchudzanie jest lewatywa i środki przeczyszczające.

Obsesyjne odchudzanie

Wśród gwiazd zdarzają się też przypadki, które odchudzają się obsesyjnie. Do tego grona należy Piotr Rubik, a z areny międzynarodowej do zatwardziałych ‘odchudzaczy’ należy Victoria Beckham, a np. Gwyneth Paltrow - zdaniem specjalistów - cierpi na ortoreksję, czyli patologiczną obsesję na punkcie spożywania właściwego jedzenia. Nie tylko gwiazdy, które mogą wcisnąć się w rozmiar zero, rygorystycznie przestrzegają diety. Rihanna przyznała, że od dawna odżywia się według ścisłych zaleceń dietetyka i nie pozwała sobie na łakocie. Trzeba pamiętać, że gwiazdy, na których zachowaniu często się wzorujemy wiedzą o odchudzaniu tyle samo co my, a czasem jeszcze mniej, więc nie należy ślepo ich naśladować…

Fakty o odchudzaniu

W tym artykule opisano fakty (porady) dotyczące odchudzania. Ważne jest żebyś wiedziła co pomaga schudnąc oraz co szkodzi szybkiemu odchudzaniu i powoduje efekt jojo.

Tyle jest sposobów i metod na szybkie schudnięcie. Koleżanka mówiła Ci o kapuście, głodówkach i piciu wody... Tygodniami jadłaś same owoce, ale czy słusznie? Chcąc zrzucić kilka kilogramów, zaczynasz stosować dietę. Zaczynasz zastanawiać się, czy dieta będzie skuteczna i czy nowe menu pomoże Ci schudnąć i utrzymać wagę. Należy tu nadmienić, że niektóre produkty wcale nie muszą tuczyć, a inne odchudzać. Jak więc jest naprawdę, co faktycznie pomaga schudnąć? A co wręcz przeciwnie ,pomimo wielu opinii, tuczy?

Oto fakty dotyczące odchudzania:

- Warzywa można jeść bez ograniczeń
Duża objętość i zawartość błonnika zawarta w warzywach oszukuje głód. Błonnik daje uczucie sytości. Zapewnia regularną przemianę materii i ułatwia trawienie.

- Panierki tuczą
Mięso spowite w grubą panierkę i usmażone w tłuszczu jest niezwykle wysokokaloryczne. W przypadku ryb panierka może być bardziej kaloryczna niż sama ryba.

- Kapusta poprawia przemianę materii
Kapusta świeża i kiszona zwiększa aktywność przewodu pokarmowego i reguluje pracę jelit.

- Sałatki sprzymierzeńcem
Sałatki są niskokaloryczne, jeżeli nie są przyrządzane na bazie majonezu czy śmietany. Dodatki w postaci sosów podwyższają ich bilans kaloryczny.

- Sery są bardziej kaloryczne niż mięso
Sery pomimo tego, że zawierają podobne wartości białka jak mięso, mają znacznie wyższą wartość kaloryczną.

- Sucharki nie są bardziej dietetyczne niż zwykły chleb
Suchary ze względu na to, iż zawierają tłuszcz i cukier, nie są bardziej dietetyczne niż chleb. Zamiast sucharków lepiej jeść grzanki, a zamiast grzanek świeży pełnoziarnisty chleb.

- Popijamy przed lub po posiłku, a nie w trakcie
Nie powinno się pić podczas jedzenia. Płyn sprawia, że pokarm w żołądku się ubija i dlatego też wówczas więcej jemy. Rozcieńcza on także soki trawienne i powoduje wzdęcia. Czasem sięgamy po jedzenie, bo chce się nam po prostu pić.

- Picie wody powoduje spadek łaknienia
Należy pić jak najczęściej wodę, nawet wtedy, gdy nie czuje się pragnienia. Pragnienie pojawia się, gdy poziom wody w organizmie spadnie prawie 4–5% poniżej normy. Picie dużych ilości wody zaspokaja nasze pragnienie i powoduje spadek łaknienia. Pić trzeba więc troszkę na wyrost, kiedy jeszcze nie czuje się pragnienia.

- Dobrze jest pić przed jedzeniem
Picie przed jedzeniem dotyczy szczególnie osób otyłych, u których występują zaburzenia łaknienia. Wypijając 10 minut przed jedzeniem znaczną ilość wody, powodujemy, że żołądek zaczyna wysyłać do mózgu sygnał o sytości. W ten sposób mamy szansę zjeść mniej.

- Przegryzki powodują tycie
Przegryzki powodują tycie, gdyż najczęściej wybieramy paluszki, orzeszki, pestki słonecznika i dyni, które są dość kaloryczne. Wydaje się nam, że kilka z nich nie zaprzepaści diety, natomiast należy uświadomić sobie, że 15 orzeszków laskowych to około 170 kcal.

- Niektóre z leków sprzyjają nadwadze
Apetyt zwiększają środki psychotropowe i preparaty hormonalne. Zatrzymują one w organizmie wodę i sól, a także podnoszą poziom tłuszczów.

- Głodówki sprzyjają nadwadze
Organizm pozbawiony poprzez stosowanie głodówki energii dostarczanej z pożywieniem spowalnia procesy metaboliczne, a spalanie tłuszczu zachodzi wówczas bardzo wolno.

- W ciągu dnia powinno się zjeść pięć posiłków
Dietetycy zalecają jeść częściej i mniej, a nie rzadziej, ale obficie. Najkorzystniej jest jeść śniadanie, obiad, kolację i dwie przekąski. Posiłki należy jadać o stałych porach. Dzięki temu kontroluje się łaknienie, a także uniknie spowolnienia przemiany materii i nagłych skoków poziomu cukru, czemu sprzyja nieregularne spożywanie posiłków. Nie podjadaj! Przerwy między posiłkami są potrzebne, by organizm miał czas na trawienie.

- Nagła zmiana diety zaburza metabolizm
Dość często dietę odchudzającą wprowadza się z dnia na dzień. W takim przypadku organizm nie ma czasu, by przystosować się do nowych warunków. A więc obniża przemianę materii. Zachodzi więc sytuacja, że jesz mało, a każdy „skok w bok” sprawia, że twoja waga rośnie. W celu uniknięcia tego zaleca się stopniowe obniżanie liczby kalorii o 200–300 kalorii co dwa–trzy dni.

- Mała liczba posiłków sprzyja tyciu
Trzy posiłki dziennie sprzyjają odkładaniu się tłuszczu i obniżeniu spalania. Jedząc mniej, a częściej, nie dopuścisz do ataków wilczego głodu.

- Obfita późna kolacja sprzyja tyciu
Ostatni posiłek należy zjeść co najmniej 2, a najlepiej 4 godziny przed snem. Daje to możliwość spalenia go. Jeśli nie spożytkujemy energii dostarczonej z kolacją, organizm ją zmagazynuje w postaci tkanki tłuszczowej.

- Jeśli głód bardzo męczy można zjeść chudy jogurt albo jajko na twardo
Jeżeli odczuwamy silny głód, możemy zjeść jogurt, najlepiej ze sporą łyżką otrębów, które dobrze zapełniają. Jajko zjedzone bez popijania działa w podobny sposób.

L-karnityna. Wspomaganie bez recepty.

L-karnityna. Czym jest. Czy ją stosować, a jeśli tak to kiedy.

Sporo o niej słyszymy, czytamy, znajdujemy ją w herbatach, jogurtach, preparatach witaminowych. Specyfik ten zrobił ostatnimi czasy ogromną karierę medialną, reklamowany jako preparat pomocny w walce ze zbędnymi kilogramami. A tak naprawdę, jaki jest jego wpływ na organizm? Czy ten cudowny suplement naprawdę działa, czy może padamy ofiarą efektu placebo?


Co? Gdzie?

Nazwa „karnityna” pochodzi od łacińskiego słowa „carnis” oznaczającego „mięso”. W 1955 roku zidentyfikowano rolę l-karnityny w organiźmie człowieka, a pod koniec lat siedemdziesiątych opracowano jej pierwszą przemysłową syntezę. Dzięki temu została wprowadzona na rynek jako odżywka.


Trochę biologii

Karnityna została odkryta w 1905 roku jako składnik mięśni, jest związkiem zbudowanym z dwóch aminokwasów (elementów budujących cząsteczki białka naszego organizmu) - metioniny i lizyny. Należą one do grupy aminokwasów niezbędnych, a więc nasz organizm powinien otrzymywać je w wystarczającej ilości wraz z pełnowartościowym pokarmem. Karnityna występuje w dwóch postaciach: L i D, jednak aktywna biologicznie jest tylko ta pierwsza i to ona, jeśli zajdzie potrzeba, powinna być podawana w suplementach, postać D nie ma wpływu na organizm.

L-karnityna wytwarzana jest w nerkach i wątrobie. Gromadzi się zwłaszcza w mięśniach i jest potrzebna do uwalniania energii w komórkach. Do jej syntezy (oprócz metioniny i lizyny) potrzebne są także witaminy: C, PP, B6 oraz żelazo. Źródłem karnityny jest przede wszystkim pokarm jaki spożywamy - głównie mięso, a także produkty mleczne. W pokarmach roślinnych występuje w śladowych ilościach.


Aktywność kontra zaburzenia metaboliczne

L-karnityna wspomaga odchudzanie, ułatwia utrzymanie niskiego poziomu tkanki tłuszczowej, zapobiega powstawaniu otyłości. Okazała się być substancją niezbędną w energetycznych przemianach kwasów tłuszczowych. Gdy nasze mięśnie potrzebują energii do wykonywania jakiegoś wysiłku fizycznego, cząsteczki karnityny mają za zadanie wyławiać cząsteczki tłuszczu z krwi i transportować je do wnętrza komórek organizmu, w których kwasy tłuszczowe zostaną przekształcone w energię . Na skutek reklam, l-karnityna została upowszechniona i jest polecana osobom często uprawiającym wszelkiego rodzaju sport, jako że stosowanie jej umożliwia przedłużenie czasu trwania intensywnego treningu oraz pomaga we wzmożonych wysiłkach fizycznych. Jednak dzięki sile mediów sława specyfiku dotarła również do osób, którym aktywność fizyczna jest zupełnie obca. Badania wskazują, że l-karnityna owszem, posiada zdolność zmniejszania w organizmie stężenia złego cholesterolu i trójglicerydów (frakcje tłuszczów) i jest związkiem biorącym udział w regulacji poziomu lipidów (tłuszczów) w naszym organizmie, to jednak w przypadku naszej znikomej aktywności, gdy mięśnie potrzebują minimalnych ilości energii, znacznie trudniej o pozytywne efekty. Nawet jeśli początkowo działanie okaże się skuteczne, po zaprzestaniu stosowania może wystąpić tzw efekt jo-jo.

Jaki z tego wniosek? Nie ma złotego środka. Nie spodziewajmy się cudów, samo przyjmowanie l-karnityny nie rozwiąże samoistnie naszych problemów z wagą. Nic nie zastąpi diety i treningu, może jedynie wspomóc. Stosowanie więc l-karnityny wraz z dietą i aktywnością ruchową wydatnie przyspiesza proces odchudzania i chroni przed kłopotami związanymi z nagłym ubytkiem wagi.


Odżywianie

Zupełnie inaczej sprawa wygląda w przypadku diety wegetariańskiej, która prowadzi do znacznego obniżenia zawartości l-karnityny w organizmie. Pierwsze symptomy niedoboru są często niezauważane, przejawiają się obniżeniem sprawności fizycznej i intelektualnej organizmu. Szybko się męczymy, oznaki wyczerpania odczuwamy już przy niewielkim wysiłku, a winę za to przypisujemy niesprzyjającej aurze, czy chociażby stresującej pracy. Tymczasem wykluczając z diety produkty pochodzenia zwierzęcego, powinniśmy pamiętać, aby uzupełniać niedobory l-karnityny. Nawet jeśli prowadzimy siedzący tryb życia, pewne dawki niezbędne są organizmowi do realizacji swoich funkcji życiowych.


A więc brać czy nie brać?

Podsumowując. W zdrowym organizmie ilość l-karnityny jest zazwyczaj wystarczająca, bowiem organizm sam potrafi wytwarzać niewielkie jej ilości. Większa część dziennego zapotrzebowania jest jednak pokrywana z pożywienia, więc u osób niedożywionych, na źle zbilansowanej diecie, z chorobami nerek i wątroby mogą występować jej niedobory. Podobnie w przypadku osób aktywnych fizycznie oraz osób starszych (gdyż stężenie l-karnityny w organiźmie maleje z wiekiem). Wyboru powinniśmy dokonać sami.


Co najważniejsze?

L-karnityna nie jest lekarstwem, nie uzależnia i przynajmniej na razie naukowo nie stwierdzono skutków ubocznych jej stosowania. Tylko u nielicznych występują okresowe nudności, bóle brzucha, biegunka. Odpowiednie zasoby l-karnityny w organizmie umożliwiają pracę mięśni i zabezpieczają inne funkcje życiowe – również funkcjonowanie układu immunologicznego. Stosujmy więc bez obaw, w okresie większego zapotrzebowania, jednak nie oczekujmy cudów, fakt zażywania specyfiku nie zwalnia nas od obowiązku kompleksowej troski o zdrowie.

Gimnastyka i odchudzanie po porodzie

Pierwsze tygodnie po porodzie to rutyna codziennych działań. Karmimy, przewijamy, kąpiemy naszą pociechę. Dbamy o ciszę, spokój oraz dobry sen nasz i maleństwa. Może wydaje Ci się, że teraz są ważniejsze sprawy niż wygląd. Cóż spróbuję Cię przekonać, że nie tyle można, co należy ćwiczyć.

Jeśli spodziewasz się dziecka lub niedawno urodziłaś, to przed tobą najlepszy czas na rozpoczęcie aktywności fizycznej. Przy odrobinie samodyscypliny i dobrej organizacji czasu, szybko wrócimy do dawnej masy ciała , formy ciała i duszy. Kto wie, może ćwiczenia wejdą Ci w krew tak, że staną się codziennością na długie lata?!

Pierwsze tygodnie po porodzie to rutyna codziennych działań. Karmimy, przewijamy, kąpiemy naszą pociechę. Dbamy o ciszę, spokój oraz dobry sen nasz i maleństwa. Może wydaje Ci się, że teraz są ważniejsze sprawy niż wygląd. Cóż spróbuję Cię przekonać, że nie tyle można, co należy ćwiczyć.

Statystycznie kobieta po urodzeniu dziecka przybiera na wadze tylko 1kg. Jednak gdy przed ciążą ważyłaś za dużo, jest to kolejna ciąża lub przybrałaś na wadze więcej niż powinnaś to prawdopodobieństwo, że nadmiar kilogramów pozostanie zwiększa się. Nie bez znaczenia jest też nasz wiek, czym później rodzimy tym mniej tracimy kilogramów po urodzeniu dziecka. Badania wskazują także, że szybszy powrót do pracy z urlopu macierzyńskiego pomaga w powrocie do dawnej wagi. W najlepszej sytuacji są za to kobiety, które przed i w trakcie ciąży podejmowały się ćwiczeń fizycznych.

W czasie ciąży przybieramy na wadze około 11-13 kg. Zgubienie tego ciężaru wcale nie musi trwać tyle samo co ciąża lub dłużej. W rzeczywistości najwięcej tracimy zaraz po porodzie. Około 4,5 kg tracimy zaraz po porodzie, po tygodniu kolejne od 3 do 5 kg. Jednak od 3 miesiąca spadek masy to już około 1 kg. Jeśli w tym czasie nie wróciłaś do dawnej formy to właśnie teraz, około 6 tygodnia po urodzeniu, jest najbardziej odpowiedni moment na ćwiczenia szczególnie gdy znajdujesz się w grupie ryzyka.

Zmiany fizyczne mogą przeszkadzać w rozpoczęciu ćwiczeń szczególnie gdy ćwiczyłaś już przed ciążą. Po porodzie spada kondycja, także mięśnie i więzadła stają się bardziej narażone na kontuzje. Powrót do aktywności powinien być stopniowy szczególnie w pierwszych 6 tygodniach. Jeśli ciąża lub poród był powikłany możesz wymagać więcej czasu szczególnie gdy poród odbywał się poprzez cesarskie cięcie.

Ważna staje się organizacja czasu zwłaszcza gdy mamy więcej niż jedną pociechę. Na początku warto zainwestować w domowy sprzęt do ćwiczeń hantle, bieżnie pozwalają ćwiczyć w obecności maluchów. Należy pamiętać o bezpieczeństwie i uniemożliwić dziecku styczności ze sprzętem. Gdy dziecko podrośnie warto rozejrzeć się za klubami fitness gdzie zapewniona jest opieka dzieci lub umówić się z koleżankami na wzajemne pilnowanie pociech gdy wychodzicie na areobik lub pobiegać do parku. Można także zakupić nosidełka na rower lub specjalny wózek do biegów.

Ćwiczenia po porodzie wbrew obiegowym opiniom są bezpieczne. Aktywność fizyczna, która ma nam pomóc zredukować masę ciała nie mają wpływu na wydzielanie mleka a powolny spadek masy ciała nie powoduje zmian u dzieci karmionych piersią. Ćwiczenia wraz z NIEWIELKĄ redukcja kaloryczności posiłków jest lepsze niż sama dieta. W czasie ćwiczeń nie należy stosować mieszanek odżywczych.

Karmić swoje dziecko powinnaś przed ćwiczeniami ponieważ jeszcze 1,5 godziny po forsownych ćwiczeniach w mleku może utrzymywać się zwiększona ilość kwasu mlekowego. Jednak gdy ćwiczysz umiarkowanie mleko nie powinno być mniej smaczne dla malucha po ćwiczeniach. W czasie ćwiczeń zadbaj o wygodę piersi załóż dobrze dopasowany sportowy biustonosz , czasem trzeba dwóch by zapewnić dobrą stabilizacje. Ważne jest wypijanie odpowiedniej ilości wody by nie dopuścić do odwodnienia organizmu.

W czasie ćwiczeń częstą dolegliwością jest także nie trzymanie moczu. Także w tym wypadku jeśli rodzisz później i jest to kolejna ciąża tym prawdopodobieństwo występowanie tej przypadłości jest większe. Często problem ten występuje w czasie biegania i forsownych ćwiczeń. Warto wtedy zmniejszyć intensywność ćwiczeń zacząć więcej maszerować, jeździć na rowerze lub pływać. Na kilka godzin przed ćwiczeniami unikaj płynów zawierających kofeinę. Pomóc może także noszenie tamponu w czasie ćwiczeń.

Jeśli problem nie trzymania moczu dotyczy także Ciebie skonsultuj się ze swoim lekarzem poradzi ci on zapewne serie prostych ćwiczeń poprawiających stan mięśni dna macicy. Jednym z takich ćwiczeń są ćwiczenia Kegla. Polegają na krótkich 5 sekundowych skurczach mięśni cewki moczowej tak jak byś chciała powstrzymać sikanie. Dziesięć 5-sekundowych serii możesz wykonać rozmawiając przez telefon, stojąc na czerwonym świetle, kąpiąc się itp. Są to nie zauważalne ćwiczenia, które należy często powtarzać aby dały pożądane efekty.

Zaczynając ćwiczyć w tym okresie możecie wpłynąć na wasze zdrowie na kolejne długie lata. Ćwiczenia poprawią także wasze samopoczucie psychiczne. Tak więc nie możemy zasłaniać się brakiem czasu i możliwości wyjścia poza dom. Odrobina zaparcia i samodyscypliny zapewnią nam zdrowy powrót do codzienności ładną sylwetkę i zdrowie na następne lata, kto wie może do następnego porodu. 

Odchudzanie - czyli jak z Flappa zrobić Flippa

Dziś co drugi Polak mógłby z powodzeniem wcielić się w rolę Flappa. O tym, jak bardzo uciążliwa i nierzadko kłopotliwa jest to rola, wiedzą najlepiej ci, którzy decydują się na zrzucenie kilku lub kilkunastu kilogramów, czyli..

Dziś co drugi Polak mógłby z powodzeniem wcielić się w rolę Flappa. O tym, jak bardzo uciążliwa i nierzadko kłopotliwa jest to rola, wiedzą najlepiej ci, którzy decydują się na zrzucenie kilku lub kilkunastu kilogramów, czyli odchudzanie.

Wybij to sobie z głowy

Za uczucie głodu odpowiedzialny jest ośrodek głodu i sytości znajdujący się w podwzgórzu. Odchudzanie to m.in. sztuka „oszukania” właśnie tej części mózgu poprzez stosowanie różnego rodzaju diet. Dużą rolę odgrywa przy tym również wysiłek fizyczny oraz psychiczne nastawienie pacjenta.

Niech Ci się przyśni….

Sen pełni bardzo ważną funkcję w regulacji procesów zachodzących w organizmie, w tym także tych związanych z przemianą materii. Osoby, które mało śpią, zmniejszają swoją szansę na „naturalne” odchudzanie przez regenerację i produkcję hormonów odpowiedzialnych za hamowanie apetytu: leptyny i greliny. Jak wynika z badań, to właśnie wieczni „niedosypiacze” mają często problemy z nadwagą, ponieważ godziny przeznaczone na sen zastępują oni porcjami kalorii.

Może kanapkę?

Według jednej z najnowszych, rewolucyjnych teorii dotyczących nadwagi i jej zwalczania, odchudzanie i ograniczanie jedzenia mają ze sobą niewiele wspólnego. Teoria owa głosi, iż za przestrojenie metabolizmu odpowiedzialne są bakterie i grzyby, które wywołują przewlekłe stany zapalne - a tych nie można wyleczyć głodówkami. Miejmy nadzieję, że już niedługo powstaną skuteczne metody leczenia nadwagi i tradycyjne odchudzanie przejdzie do historii.
 

Chcesz schydnąć? Nic prostszego...

Zapewne zdarzało się niektórym, że stwierdzili, że są zbyt grubi i chcą pragnąć schudnąć. Nie pomagało zupełnie nic. Na taki problem najlepiej skorzystać z porad specjalisty czy też osób, które nadwagę mają za sobą. Dowiedz się jak skutecznie pokonać nadwagę...

Zapewne zdarzało się niektórym, że stwierdzili, że są zbyt grubi i chcą pragnąć schudnąć. Nie pomagało zupełnie nic. Na taki problem najlepiej skorzystać z porad specjalisty czy też osób, które nadwagę mają za sobą. Osobom otyłym towarzyszyło i towarzyszy przede wszystkim cierpienie, ale jest na to kilka sprawdzonych metod. Opiszę Wam to w kilku krokach.

Na początku skojarz sobie swoje działanie z cierpieniem, np. że będziesz musiał/a ćwiczyć, mniej jeść, będziesz ciągle głodny/a, wydasz więcej pieniędzy na zdrowie i odżywianie.

Kolejny krok: kojarzenie odkładania z przyjemnością, tu możesz pomyśleć sobie tak: będziesz najedzona/y, unikniesz wyczerpujących ćwiczeń, oszczędzisz pieniądze kupując tanie jedzenie, będziesz mógł/mogła jeść na co będziesz miał/a ochotę.

Następny krok to kojarzenie odkładania z cierpieniem, pomyśl sobie np. tak: będziesz się źle czuł/a i będziesz częściej chorował/a, znajomi będą się śmiać z Twojej tuszy, poruszanie może stawać się problemem, żaden chłopak czy dziewczyna nie zechce takiego tłuśiocha.

A teraz odkładanie działań skojarz z przyjemnością, np. będziesz się świetnie czuć, będziesz poruszać się z gracją, będziesz zdrowszy/a i lepiej się czuł/a, będziesz się podobał sobie i innym.

Jeśli przeczytałeś/aś powyższe porady, możesz zrobic następujące rzeczy:
jeść więcej owoców i warzyw, zapisać się na aerobik, poszukać sklepów ze zdrową żywnością, więcej spacerować, przeczytać książkę o zdrowym żywieniu, porozmawiać z ludźmi, którzy zrzucili swoją nadwagę.

Pamiętaj! Na odchudzanie nigdy nie jest za późno i zależy tylko od Twojej dobrej woli i chęci...

Jesteśmy nabijani w butelkę

„Woda pełna zdrowia" słyszymy miły zachęcający głos wydobywający się z głośnika telewizora. „Woda zdrowia ci doda" słyszymy przełączając na inny program ratując się w ten sposób przed zalewającymi nas reklamami. Będąc jednak w sklepie zastanawiamy się jednak, jaką to wodę kupić.

Niejednokrotnie wybieramy tę reklamowaną, ponieważ na etykiecie można przeczytać ile to związków mineralnych w niej się znajduje. A lista takowych związków mineralnych wciąż się wydłuża ku naszemu zadowoleniu i firm, które takowe sprzedają. Cóż zrobić przecież wiadomo jest nie od dzisiaj, że woda, która leci sobie z kranu czasami jest niesmaczna i nie da się jej wypić bez przegotowania. Dlatego też niektórzy ratują się w ten sposób, że nawet zupę gotują na wodzie butelkowanej. Chciałbym jednak ich ostrzec. Poprzez gotowanie wody butelkowej pozbywamy się czystej wody a to, dlatego że woda paruje. Wszystkie związki w niej zawarte ulegają zagęszczeniu a, są to związki, które nie są przyswajalne przez nasz organizm i zalegają w nim niepotrzebnie. Bardzo często matki małych dzieci postępują właśnie w ten sposób sądząc, że dzięki długiemu gotowaniu wody będzie ona zdrowsza. Oprócz sodu, który w tak przygotowanej wodzie znajduje się w nadmiernych ilościach również większa ilość potasu, magnezu, chloru, kwasu węglowego lub jonu węglowego mogą szkodzić zarówno dzieciom jak i dorosłym. Zapomnieliśmy już, że powinniśmy pić wodę w czystej postaci.
H2O CZYLI WODÓR I TLEN I NIC WIĘCEJ.
Wszystko, co jest w niej ponadto – zanieczyszcza ją.
Dzieje się tak, dlatego że ufamy producentom wody, którzy poprzez reklamy wmawiają nam, że mineralna to woda życia. A wszystko to stało się możliwe za sprawą ustawy uchwalonej przez Sejm RP z 29 marca 2001 roku „o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia” zapis w art. 24 mówi „Przy znakowaniu środków spożywczych dopuszczalne jest podawanie na opakowaniu właściwości zapobiegające chorobom lub wspomagające leczenie chorób przez naturalne wody mineralne i naturalne wody źródlane”. Po przeczytaniu powyższej ustawy można by posądzić mnie o to, że szukam dziury w całym. Być może, lecz dziura pomiędzy wodą stołową (zwykłą) a tak zwaną mineralną powstała już dużo wcześniej. W 1990 roku obniżono tzw. normę branżową BN/9567 - 08, która określała poziom składników mineralnych w 1 litrze wody ze 1000 do 200 mg. Dzięki temu każdy mógł rozpocząć produkcję wody mineralnej nawet domowym sposobem. Dzięki temu powstał cały rynek wód mineralnych na błędnym przekonaniu społeczeństwa (po prostu nam to wmówiono), że im więcej jest związków mineralnych w wodzie tym lepiej. Tymczasem zadaniem wody nie jest zaopatrywanie organizmu w minerały. Minerały czerpie człowiek z pożywienia. Przyjrzyjmy się pewnym porównaniom. Dzienne zapotrzebowanie organizmu na wapń wynosi 500 do 1000mg. Dzienne zaspokojenie tego zapotrzebowania za pośrednictwem wody wynosi zaledwie 100mg. Tymczasem w 100 gramach sera twardego jest 1200mg wapnia. Czy powinniśmy taki ser nazwać mineralnym? Organizm wykorzystuje tylko minerały w połączeniach organicznych. Każdy, kto zna podstawy biochemii i fizjologii wie o tym. Minerały są do wykorzystania jedynie po wbudowaniu w substancje organiczne, takie jak np.: roślin. Komórki muszą być zaopatrywane w minerały, których potrzebują do wykorzystywania swoich funkcji. Minerały, których komórki nie mogą wykorzystać, stanowią niepotrzebny balast. Niewiele osób zdaje sobie sprawę ze szkody, jaką wyrządzają organizmowi spożywając w nadmiarze nieorganiczne sole mineralne. Dlatego też, aby zaspokoić dzienne zapotrzebowanie naszego organizmu powinniśmy spożywać rośliny!

Rośliny stanowią niezbędne ogniwo między materią nieożywioną a światem zewnętrznym. Rośliny pobierają minerały z gleby, przetwarzając je. Pobierają dwutlenek węgla, wodę, sole mineralne, i przy pomocy słońca i chlorofilu tworzą węglowodany. Minerały zostają wbudowane w związki organiczne i wtedy są one przyswajalne przez nasz organizm. Lecz tu znów napotykamy pewien haczyk. Obecna sztuczna wegetacja warzyw prowadzi do zmniejszenia ilości składników mineralnych w roślinie. Rośliny nie mają czasu na to, aby nabyć odpowiednie składniki mineralne, dlatego też czasami, gdy spożywamy truskawki czy pomidory na próżno doszukujemy się w nich smaku charakterystycznego dla danego gatunku. W tym momencie jasno widzimy, że tak naprawdę liczy się tylko biznes niemający nic wspólnego z dobrem człowieka. Wszystko zależy od tego jak zostanie przekazana nam dana wiadomość, która zostanie przetworzona (a tym samym zrozumiana) lub odrzucona jak ten artykuł. Stworzyliśmy koło zamknięte na końcu, którego znajduje się konsument ze zręcznie podaną błędną informacją, której celem jest sprzedaż produktu a zdrowie czynnikiem drugorzędnym. Rynek napędzany taką właśnie reklamą ciągle się powiększa. Do 1988 roku istniało w Polsce około 50 rozlewni wód. Teraz jest ich dziesięć razy więcej i ciągle powstają nowe. Mało, kto dba o jakość, a hasło zdrowie pozostaje jedynie na etykiecie przytwierdzonej nie do butelki, lecz do pojemników zwanych Pet-y.

Przykładowe pokrycie dziennego zapotrzebowania na minerały.
WAPŃ - Zapotrzebowanie dzienne - 500 – 1000mg
Dzienne spożycie poprzez wodę pitną - 100 mg
Inne źródła jego spożycia zawarte w 100g pożywienia
Ser twardy - 1200mg
Orzechy - 250mg
Warzywa - 150mg
Jajka - 80mg
Owoce - 60mg
MAGNEZ - Zapotrzebowanie dzienne - 220 – 400 mg
Dzienne spożycie poprzez wodę pitną - 50 mg
Inne źródła spożycia magnezu zawartego w 100g pożywienia
Orzechy - 250mg
Ryż - 120mg
Owoce suszone - 80mg
Warzywa - 60mg
Banany - 40mg

Podane wartości dziennego zapotrzebowania na minerały są tylko wielkościami orientacyjnymi. Służą jako przepis na codzienną indywidualną dietę. Podane zawartości w wodzie pitnej są również wielkościami orientacyjnymi i mogą się zmieniać w zależności od źródła lub dosypanych związków szufelką.
Odkładanie się związków w organizmie człowieka.
Antymon - Nerki – włosy Arsen - Wątroba – nerki – skóra – włosy –paznokcie
Bar - Skóra – płuca – kości – zęby
Beryl - Kości – zęby – wątroba
Chrom - Nerki – rdzeń pacierzowy – kości – mięśnie
Cynk - Nerki – wątroba – gruczoł krokowy – włosy
Fluor - Kości – zęby
Miedz - Wątroba – nerki – serce – mózg – jądra
Krzem - Płuca – skóra
Ołów - Kości – aorta – nerki – wątroba – mózg
Żelazo - Czerwone ciałka krwi – wątroba – śledziona – szpik kostny

Oczywiście nie namawiam do tego, aby nie pić wody butelkowanej. Oczywiście, że nie. Przecież woda cieknąca z kranu również nie jest taka jak być powinna. Tym bardziej, że rutynowa kontrola jakości wody wodociągowej nie daje pewności, co do jej pełnej zdatności do celów spożywczych. Chodziło mi raczej o to, aby zwrócić uwagę na świadome wprowadzanie nas, (czyli konsumentów) tejże wody w błąd. Sama długa lista związków mineralnych przedstawiana na etykietach nie świadczy o jakości wody oraz jej zdrowotnych właściwościach, o których często słyszymy. Oczywiście, że jest lepsza niż ta, która płynie z kranu tym bardziej, że w niektórych większych miastach przepływa jeszcze przez rury wykonane z azbestu lub ołowiu. Nie wiedzieliście o tym? Cóż – o tym się nie mówi. Uważam jednak tak jak tytuł artykułu sugeruje. Jesteśmy nabijani w butelkę.

W pułapce zdrowego odżywiania - ortoreksja

Czy ortoreksja to tylko wymysł lekarzy czy rzeczywisty problem? Czy jest możliwe, że zdrowe odżywianie może zdominować czyjeś życie na tyle, żeby nazwać to zaburzeniem psychicznym?

Kult ciała, młodości i szczupłej sylwetki przez ostatnie kilka lat zdominował media i internet. Na każdym kroku możemy natknąć się na programy, artykuły, reklamy i portale zachęcające do odchudzania. Coraz więcej osób daje się złapać w tą pułapkę, a ponieważ wielu z nich brakuje cierpliwości nie są w stanie dotrzymać warunków diety, lub po jej zakończeniu znowu przybierają na wadze. Są też takie osoby, w przypadku których odchudzanie wymyka się spod kontroli. Okazuje się, że zdrowe i niskokaloryczne odżywianie w przypadku osób zestresowanych, mających poważne problemy emocjonalne, przeżywających kryzys w związku z utratą kogoś bliskiego, może stać się formą odzyskania kontroli nad choć jednym aspektem życia, polem do osiągania sukcesów, sposobem na rozładowanie emocji.

W ten sposób rozwija się współczesna plaga zaburzeń odżywiania – anoreksji, bulimii, napadowego objadania się, a także coraz częściej ortoreksji. Ortoreksja nie jest zaburzeniem uwzględnionym klasyfikacjach medycznych, niemniej jednak zwiększająca się grupa ludzi z podobnymi problemami może w najbliższej przyszłości wymusić dodanie ortoreksji do tych klasyfikacji.
Na czym polega ortoreksja? Mówiąc w największym skrócie jest to obsesja na punkcie zdrowego odżywiania. W początkowej fazie wygląda to niewinnie – rezygnacja z fast foodów, ograniczanie słodyczy, unikanie potraw smażonych i z dużą zawartością tłuszczu. Wiedza dotycząca żywności jest stale uzupełniana – z czasem tabele kaloryczności i zawartości poszczególnych składników w różnych potrawach są cytowane z pamięci. Zmienia się także sposób jedzenia – każdy kęs jest przeżuwany powoli i dokładnie. Następny etap to eliminowanie z codziennej diety kolejnych produktów ze względu na ich prawdziwą, oraz wyimaginowaną szkodliwość, ograniczanie się do produktów dostępnych w sklepach ze zdrową żywnością, a nie raz także wyłącznie do produktów własnej produkcji (np. z przydomowego ogródka).

Osoba chora na ortoreksję unika spożywania posiłków w towarzystwie, unika spotkań rodzinnych, czy wyjść do restauracji. Czas poświęcany na przygotowanie posiłków oraz spędzany na zdobywaniu wiedzy na ten temat zaczyna dominować wszystkie dnie. W fazie zaawansowanej dieta ortorektyka może ograniczać się do 3-4 wybranych produktów (np. warzyw). Powoduje to, że organizm nie tylko nie otrzymuje odpowiedniej liczby kalorii, ale także witamin i mikroelementów niezbędnych dla zdrowia. Gdy zaczynają pojawiać się fizyczne objawy powoduje to zaostrzanie diety w przekonaniu, że za wszystko jest odpowiedzialna zła i niezdrowa żywność.

Ortoreksja w zaawansowanym stadium może przypominać anoreksję, ale tylko zewnętrznie. W anoreksji występuje fiksacja na wyglądzie – osoba dotknięta tym zaburzeniem panicznie boi się przytyć. Ortorektyk nie dba o wygląd – obawia się o swoje zdrowie (w pewnym sensie można to porównać do hipochondrii).
Dieta jest zazwyczaj sposobem na radzenie sobie z problemami tkwiącymi wewnątrz. Odchudzamy się bo nie akceptujemy swojego wyglądu, bo pragniemy zmian w swoim życiu, po chcemy mieć coś pod kontrolą, bo ulegamy zewnętrznej presji na bycie młodym i pięknym. Warto mieć na uwadze, że odchudzanie się może przejść w obsesję, warto obserwować swoich bliskich czy przypadkiem nie wpadli w spiralę zaburzeń odżywiania. Ponieważ zaczynają się one bardzo niewinnie, a leczenie bulimii, anoreksji, i innych zaburzeń odżywiania jest długie, trudne i wymaga wielkiej siły. 

Woda to życie

Czy wiesz jaki wpływ ma na Ciebie woda jaką pijesz? Czy wiesz, że 80% chorób ma związek ze złą jakością wody i nie dotyczy to tylko brudnej wody, ale również tej butelkowanej, ubogiej w związki mineralne? 

Fakty na temat wody i jej spożycia:

1. brak odpowiedniej ilości wody jest najważniejszą przyczyną Twojego zmęczenia i bólu głowy;
2. picie ponad 1 litra wody dziennie zmniejsza ryzyko powstania raka okrężnicy oraz pęcherza o około 50%, a o 79% ryzyko powstania raka piersi;
3. picie ponad 1,5 litra wody dziennie zmniejsza ból (np. głowy, brzucha) w 80% przypadkach;
4. woda stanowi 60-70% masy ludzkiego ciała;
5. woda umożliwia poprawne funkcjonowanie ponad 50 miliardów komórek naszego ciała;
6. 75% społeczeństwa USA jest chronicznie odwodniona (w Polsce nie prowadzono podobnych badań, ale możemy sobie wyobrazić ich wynik);
7. czując pragnienie już jesteś odwodniony;
8. nawet niewielkie odwodnienie sprawia, że nasz metabolizm zwalnia o 3%;
9. już 2% odwodnienie sprawia, że mamy problem z koncentracją i pamięcią;
10. pozbawienie organizmu wody na okres 48 godzin wystarczy, aby zagrozić żywotnym jego funkcjom;
11. tylko 1% światowych zasobów wody jest zdatny do spożycia (wody słodkie bez uwzględnienia lodowców);
12. woda ułatwia trawienie, orzeźwia, chłodzi, oczyszcza oraz wzmaga apetyt;
13. 80% chorób ma związek ze złą jakością wody i nie dotyczy to tylko brudnej wody ale również tej butelkowanej ubogiej w związki mineralne (Badania Światowej Organizacji Zdrowia);
14. woda ma 0 kcal.


Wskazówki:

1. zawsze noś ze sobą butelkę wody mineralnej;
2. pij co najmniej 1,5 - 2 litrów (nie)gazowanej wody mineralnej dziennie. Pamiętaj, że 80% chorób ma związek z tym, jaką wodę pijesz;
3. to, czy jest to woda gazowana, czy też niegazowana, nie ma większego znaczenia dla naszego zdrowia poza tym, że w przypadku wody gazowanej zawarty w niej dwutlenek węgla ma działanie bakteriostatyczne i jest bardziej orzeźwiająca.
4. wybieraj wodę, która najbardziej Ci smakuje, ale koniecznie bierz pod uwagę to, co widnieje na jej etykiecie. Pamiętaj, że woda pozbawiona składników mineralnych nie ma pozytywnego wpływu na Twoje zdrowie. Sięgaj zatem po tę wodę, która ma dużo składników mineralnych (ponad 1000 mg na litr), w tym wapnia (>150 mg), magnezu (>50 mg) i wodorowęglanów (HCO3>550 mg). Wapń wzmacnia kości, magnez m.in. poprawia koncentrację i zapobiega chorobom serca, a wodorowęglany regulują trawienie. Taka woda, bogata w składniki mineralne, jest dobra dla wszystkich, również dla sportowców i kobiet w ciąży;
5. unikaj wody smakowej, gdyż zawiera ona niekorzystne dla zdrowia substancje słodzące (jest jednak zdecydowanie lepsza niż napoje gazowane typu cola);
6. przed sięgnięciem po wody lecznicze skonsultuj się z lekarzem, posiadają one bowiem nawet kilkadziesiąt razy większe stężenie składników mineralnych niż rekomendowane dla większości wody mineralne, a co za dużo, to niezdrowo. 

Wpływ cukru i miodu na zdrowie człowieka

...Cukier jest bardzo kaloryczny, a co za tym idzie bardzo tuczący, odkłada się w postaci tłuszczu w biodrach lub w talii, to tzw. puste kalorie...

Nadmierne spożycie cukru ma niekorzystny wpływ na zdrowie człowieka. Na zachodzie został uznany za niebezpieczną substancję i zapisany w księdze niebezpiecznych potraw, na drugim miejscu po narkotykach.

Cukier jest bardzo kaloryczny, a co za tym idzie bardzo tuczący, odkłada się w postaci tłuszczu w biodrach lub w talii, to tzw. puste kalorie.

Cukier zanim zostanie przetrawiony przechodzi w organizmie czterokrotny proces przekształcania chemicznego. Najpierw łączy się z tłuszczami nienasyconymi i produkuje dużą ilość cholesterolu. Cukier zakwasza żołądek i jelita, a tym samym burzy równowagę ustroju, sprzyja tworzeniu się wrzodów. Przyczynia się również do powstawania kamicy nerkowej. Cukier nie tylko jest współodpowiedzialny za powstawanie chorób współczesnych, ale przeszkadza w ich leczeniu. Spożywanie cukru może doprowadzić do różnych chorób ujawniających się dopiero w następnych pokoleniach.

Cukier zaburza procesy regulujące naturalny poziom glukozy we krwi. Nadmierna ilość może prowadzić do niedoborów białek, składników mineralnych i witamin z grupy B oraz do zaburzeń przewodu pokarmowego. Odpowiedzialny jest również za cukrzyce, osłabienie odporności organizmu, próchnice – wraz ze śliną atakuje on szkliwo, wypłukuje substancje mineralne, zmiękcza je i rozkłada.

Nadmierne spożywanie cukru prowadzi do uzależnienia, bo im więcej zjadamy słodyczy, tym więcej ich pragniemy. Nawyk ten powstał już w wieku niemowlęcym, kiedy nasze mamy karmiły nas bardzo słodkim mlekiem. W wieku dorosłym bardzo trudno jest zmienić dawne przyzwyczajenia, ale musimy najpierw zmienić nasz sposób myślenia.

Najlepsza glukoza w najczystszej postaci jest ze spożywanych owoców i warzyw.

Miód natomiast zawiera witaminy, mikroelementy, kwasy organiczne, enzymy i inne. W przeciwieństwie do cukru jest produktem leczniczym. Miód jest naturalnym produktem spożywczym. Jest również słodki i wysokokaloryczny, ale od razu przeobraża się w energię. Wystarczy zaledwie łyżeczka miodu dziennie, aby dodał nam energii na cały dzień. Miód charakteryzuje się wysoką aktywnością antybiotyczną. Hamuje bądź niszczy rozwój bakterii, grzybów, wirusów, pierwotniaków, paciorkowców.

Jako ciekawostkę warto zapamiętać, że aktywność antybiotyczna miodu wzrasta nawet do 220 razy, gdy go rozcieńczymy z wodą.

Miód poprawia odżywianie tkanek, oczyszcza rany i przyspiesza gojenie się ran, oparzeń i odmrożeń. Zabezpiecza je przed zakażeniem bakteriami i drobnoustrojami. Działa więc przeciwzapalnie, regenerująco oraz przeciwbólowo.

Miód dzięki dużej zawartości glukozy i fruktozy, mikroelementów i enzymów ma korzystny wpływ w schorzeniach układu krążenia. Glukoza dostarcza sercu niezbędną energię. Fruktoza zaś jest magazynowana w wątrobie, stanowi rezerwę energetyczną organizmu. Pomaga również w leczeniu wrzodów żołądka i dwunastnicy, wątroby, chorób oczu.

Miód reguluje czynności trawienne żołądka, poprawia przemianę materii, łagodzi skutki stresów. Reguluje również pracę serca, obniża ciśnienie krwi, polepsza krążenie. Działa uspokajająco, zmniejsza napięcie nerwowe, polepsza sen, ogólne samopoczucie i nastrój.

Wellness – nowy ,zdrowy styl życia !

Lepiej zapobiegać niż leczyć.Bardzo szybki wzrost ludzi chorych na przeróżne choroby cywilizacyjne to fatalna prognoza dla dla następnych generacji i jednocześnie objaw bezsilności konwencjonalnej medycyny wobec wyzwań ,związanych ze stylem życia wspólczesnego człowieka.

Prewencja chorób cywilizacyjnych – co to takiego?
Bardzo wiele osób sądzi, że jeżeli obecnie nie leżą w szpitalu lub nie biorą wolnego dnia z powodu choroby, to wszystko jest w porządku.

A jednak wg statystyk :

53% - cierpi na nadwagę i otyłośc
52,5% - na dyslipidemie
29-30% - na nadciśnienie
20% - na zespół metaboliczny
10% - dzieci poniżej 12 lat ma miażdżyce
…. rocznie na zawał umiera 250 tys. Ludzi
…co 5 minut ,ktoś umiera lub zostaje kaleką z powodu udaru mózgu
… 10 mln ludzi choruje na nadciśnienie tętnicze ,a wie o tym tylko 50%z nich
…w Polsce panuje epidemia cukrzycy i alergii
…co roku wykonuje się kilka tysięcy amputacji kończyn z powodu miażdżycy
…tysiące osób traci wzrok
….etc…etc

Co to oznacza?

Aż 70% powszechnych schorzeń ma związek z nieprawidłowym odżywianiem – czyli dietą i wagą.
Codzienna dawka minerałów i składników odżywczych jest niezmiernie ważna dla dobrego stanu zdrowia i witalności.
W idealnym świecie ,wszystkich niezbędnych składników odżywczych dostarczyłoby nam codzienne pożywienie. Jednak w dzisiejszych czasach ,właściwe odżywianie nie zawsze jest możliwe .
Nieprawidłowe nawyki żywieniowe, takie jak zbytnie objadanie się ,opuszczanie posiłków i stosowanie niewłaściwych diet. Stres, lekarstwa, palenie papierosów, alkohol, używki,brak ruchu – wszystko to prowadzi do słabszego przyswajania składników odżywczych przez organizm, a następnie do jego mniejszej lub większej dysfunkcji. Efektem tego jest to, iż w naszym kraju rocznie wydajemy około 11 mld zł w naszych aptekach. W tym, ponad 2 mld zł na leki- na recepty. Prawie każdy dorosły Polak (92%) zażywa leki przeciwbólowe! Często nie tylko bez konsultacji ze specjalistą ,ale wręcz bez opamiętania.
Dzieci są karmione rakotwórczymi produktami. Nowotworami ,cukrzycą ,zawałem serca, a w najlepszym wypadku próchnicą zębów grozi spożywanie produktów przeznaczonych dla dzieci. Zawierają one nadmierne ilości cukru bądź soli –ostrzega brytyjska organizacja konsumencka Cconsumers Association. Lawinowy wzrost spożycia produktów typu Fast food prowadzi do niedoboru witamin –szczególnie B2,B2,B6,PP i C - alarmują polscy dietetycy.
Z raportu opracowanego przez Instytut Matki i Dziecka, Instytut Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka oraz Instytut żywności i Żywienia wynika ,że prawie 80% dzieci pomiędzy 1 a 3 rokiem życia jest źle żywionych ,głównie z powodu mało urozmaiconej diety!
W odpowiedzi na tę sytuację wkracza ,już też i do Polski, megaświatowy trend „WELLNESS”.Powstał on w wyniku wzrastającej świadomości ludzi, że o stan dobrego zdrowia i samopoczucia należy zadbac samemu. Myślenie ,że o nasze zdrowie zatroszczy się medycyna ,nie sprawdziło się!
Jest to trend ,który ogarnia miliony ludzi zaczynających rozumiec ,że ....brak energii w wieku 30 lat wcale nie jest normalny,że…nie trzeba chorowac na serce w wielku lat 40,że…nadwaga, pomimo powszechności ,wcale nie jest normalna, że..…że w wieku 60 lat wcale nie trzeba chodzic z apteczkę leków, że….że w wieku 70 lat wcale nie trzeba być niedołężnym!
Wellness to zdrowy tryb życia z zachowaniem dobrego stanu zdrowia i samopoczucia oraz wyglądu.
Osiągnieciu tego służą przede wszystkim :
-inteligentne(zdrowe) odżywianie
-suplementy
-aktywnośc fizyczna
-szeroko roumiana profilaktyka zdrowotna

W dobie horób cywilizacyjnych wynikających z masowo przetwarzanej żywności oraz mniej aktywnego stylu życia człowiek staje przed alternatywą : czy przeżyję ostatnie swoje 40 lat w stanie chorobowym ,płacąc za usługi medyczne i leki? Czy raczej będę wcześniej płacił na rynku wellness, aby te ostatnie 40 lat przeżyc w dobrym zdrowiu i kondycji ?

Jak stosując odpowiednie witaminy suplementy odżywki poprawić swoje zdrowie poprawić jakość życia .

Wiele firm sprzedaje witaminy i suplementy, lecz niewielu po drodze z jakością i z ... uczciwością. Dotyczy to także sprzedawców. Publikacji elektronicznych na ten temat brak, publikacje książkowe zwykle prezentują wiedzę akademicką, niezrozumiałą i niepotrzebną przeciętnemu użytkownikowi. Co z tym zrobić?

Ciągle rośnie zainteresowanie tą tematyką , a na rynku nie jest łatwo o fachowe i rzetelne informacje w tym temacie, jest tu luka rynkowa. Witaminy, Minerały i Suplementy to praktyczny poradnik dla zainteresowanych profilaktyką zdrowotną i wspomaganiem leczenia.
Nabywanie witamin i innych suplementów, a także próby ich porównywania powodują, że bardzo szybko zauważasz istotne prawidłowości, a w szczególności to, że niska cena często oznacza suplement o nie najlepszej wartości zdrowotnej. Sklepy ze zdrową żywnością i apteki są pełne suplementów i przeróżnych preparatów, które z punktu widzenia zdrowotnego i medycyny holistycznej stanowią wyrzucanie pieniędzy, a nawet, co gorsze powodują niezamierzone efekty, zaburzając homeostazę organizmu i wręcz mogą powodować zatrucia choć mogą one w krótszym okresie czasu niezauważalne.
Czy wiesz, które z tych załamujących półki w aptece są odpowiednie, a co ważniejsze: które są odpowiednie dla ciebie?
Sprawą prawidłowego odżywiania, ani suplementacji nie zajmują się lekarze zajęci leczeniem (?) chorób nierzadko wywołanych niedoborem witamin i minerałów. Codziennie zajmują się tym natomiast reklamy w środkach masowego przekazu, karmiąc ludzi, a w szczególności ich umysły, zwykłymi śmieciami, czy wręcz truciznami, a w najlepszym przypadku zmanipulowanymi informacjami.
Koncerny produkujące witaminy, minerały, suplementy i odżywki w Unii Europejskiej i w USA, choć także w innych krajach także nie maja obowiązku wyszczególniać składników, ani substancji dodatkowych: konserwujących, smakowych i koloryzujących na etykietach i opakowaniach. Jeśli na ulotce nie podano, że produkt posiada w składzie konserwanty, to wcale nie musi oznaczać, czy że ma ich tam.
Oczywiście to nie tylko w Polsce, bowiem zgodnie z uchwałą amerykańskiego Kongresu, suplementy wcale nie podlegają dość surowym przepisom tak jak sprzedaż leków. Producenci teraz absolutnie nie muszą wysilać się i starać się o atesty GMP i dalej o FDA. Zupełnie podobne rozwiązania obowiązują też w Unii Europejskiej. Oczywiście powoduje to, zupełną elastyczność i dowolność w kształtowaniu składu preparatów, stosowaniu metod marketingowych, a także ... zwyczajne ogłupianie klientów.
Jeśli kupujesz witaminy dobrej jakości, dającą istotne korzyści zdrowotne twojemu organizmowi wówczas automatycznie także dajesz producentowi środki na dalsze badania, udoskonalanie takich produktów. Natomiast sprzedający kiepskie produkty przestają znajdować zbyt i są zmuszani do zmiany przestarzałych, szkodliwych dla ludzi technologii, oraz oferowania lepszych jakościowo produktów. Ty, jako konsument masz ogromną siłę głosując poprzez kupowanie odpowiednich produktów i w ten sposób możesz wpływać na to, aby rynek suplementacyjny stawał się bardziej etyczny i oferował coraz bardziej wartościowe preparaty i wspomagał twoje zdrowie.

Sekrety zwalczania stresu

Co to jest stres? Stres można określić jako reakcję organizmu na wszelkie stawiane mu zadania. Takim zadaniem może być zarówno próba zdobycia pracy, jak również przystosowanie się organizmu do funkcjonowania w warunkach zewnętrznych np. w hałasie. Czy stres zawsze jest zły?


Stres jest naturalną, nieuniknioną częścią naszego życia, dlatego towarzyszy każdemu z nas. Jest reakcją na codzienne wyzwania i życiowe zmiany - nie tylko negatywne, ale i pozytywne. Stresujący może być egzamin na studia, ale również pierwsze spotkanie z sympatią.

Pewien optymalny poziom stresu jest niezbędny dla efektywnego funkcjonowania człowieka, ponieważ działa na nas mobilizująco. Zbyt niski poziom stresu powoduje spadek motywacji, apatię i znudzenie. Lecz zbyt wysoki napięcie, trudności z koncentracją, lęk i fizyczne zmęczenie.

To nie sam stres jest niebezpieczny dla człowieka, ale to jak na niego reagujemy.

Nietrudno przywołać w pamięci stresujące wydarzenia. Prawdopodobnie byliśmy przerażeni, często agresywni, trudno nam było zebrać myśli, sądziliśmy, że to się nigdy nie skończy.

Stres prowadzi często także do zmian w zachowaniu takich jak m.in.:
· objadanie się, czy odwrotnie brak apetytu,
· palenie papierosów,
· nadużywanie alkoholu,
· obgryzanie paznokci,
· zaburzenia snu,
· łatwe wpadanie w gniew,
· unikanie kontaktów z ludźmi.

Wszystkie te czynniki mają negatywny wpływ nie tylko na nasze zdrowie i życie, ale także na życie naszych bliskich.


Jak sprawdzić, czy potrafisz kontrolować stres?

Jednym ze wskaźników jest poziom zmęczenia, jaki osiągnęliśmy. Odpowiedz sobie na pytanie: czy jesteś w stanie zregenerować swoje siły w ciągu doby? Jeśli tak, potrafisz trzymać stres na smyczy. Jeśli potrzebujesz więcej czasu - oznacza to, że zaczyna on tobą rządzić.


Czy zatem ze stresem można walczyć?

Często wobec własnego stresu i stanu psychiki przyjmujemy postawę bezradności. Natomiast psychika człowieka jest mechanizmem zdolnym do samonaprawy i regeneracji.

Niezwykle ważne jest poznanie naszych indywidualnych reakcji na sytuacje stresujące. Pozwoli nam to na natychmiastowe zadziałanie, zanim poziom stresu dojdzie do poziomu, który przerośnie nasze możliwości poradzenia sobie z nim.


Od czego zacząć?

- Niezwykle ważne jest abyś zdał sobie sprawę, że jesteś odpowiedzialny za swój własny poziom stresu.
- Warto również zastanowić się skąd stres się bierze, i jakie czynniki go wywołują?

Jednym ze źródeł stresu są niewątpliwie wszelkie zmiany życiowe. Czy mamy zatem unikać zmian? Oczywiście, że nie. Musimy jednak być świadomi tego jak one wpłyną na nas.

Nierzadko w sytuacjach stresujących pomaga pozytywne myślenie, nastawienie, przypominanie sobie pomyślnych sytuacji i osiągnięć, sposób w jakim myślisz o wydarzeniu czy świecie. Można we własnej głowie zredukować wagę wydarzenia, niepewność, a tym samym zmniejszyć poziom stresu. Pomocne bywa też kontrolowanie oddechu czy relaksacja mięśniowa.

Przy radzeniu sobie ze stresem najlepsza i najskuteczniejsza jest profilaktyka.


Już teraz spróbuj wyciszyć swój umysł.

Pomogą ci w tym poniższe porady:
1. Rozładuj nagromadzone emocje przez kontakt z naturą.
2. Zajmij się czymś, co sprawia Ci przyjemność - idź na spacer, posłuchaj relaksującej muzyki.
3. Stosuj techniki relaksacyjne - spróbuj medytacji lub kontrolowania oddechu.
4. Uprawiaj sport - przecież w "zdrowym ciele - zdrowy duch".
5. Zdrowo się odżywiaj i unikaj używek, które często pogłębiają stres.
6. Śmiej się! Śmiech burzy napięcie, rozjaśnia Twoją twarz,rozluźnia mięśnie, przywraca obiektywizm i ożywia nadzieję.
7. Zadbaj o sposób życia - śpij odpowiednio długo, zaplanuj czas na rozrywkę, unikaj hałasu.
8. Nie bierz za dużo spraw na swoje barki. Stawiaj sobie realistyczne cele - ustal co chcesz osiągnąć i w jakim czasie. Sporządź plan działań, ale nie bądź dla siebie zbyt wymagający.
9. Naucz się lepiej gospodarować czasem - sporządzaj plan dnia,a nawet tygodnia, spis rzeczy, które masz do załatwienia bardzo pilnie i takich, które mogą jeszcze zaczekać. Zorganizuj dobrze miejsce pracy.
10. Nie zapominaj o odpoczynku. Nie mieszaj tego czasu z innymi zajęciami.
11. Zaakceptuj siebie ze wszystkimi zaletami i wadami. Pamiętaj, że nikt nie jest doskonały! (Choć doskonalenie jest wskazane).Nie staraj się być perfekcjonistą - każdy popełnia błędy. Bądź dla siebie tolerancyjny.
12. Oczekuj najlepszego. Nawet jeżeli spotka Cię rozczarowanie, czas przed nim przeżyjesz bez stresu.
13. Naucz się mówić "nie"!

To tylko kilka porad, które pomogą Ci zredukować stres do optymalnego poziomu i zacząć nowe życie. Aby dowiedzieć się więcej i zacząć zwalczać stres już w zarodku polecam
świetne książki, które znajdziesz je w internetowej księgarni:



Rehabilitacja sposobem na leczenie kręgosłupa

W dzisiejszych czasach obserwujemy zmiane stylu życia na tryb siedzący, przez co najbardziej cierpi nasz kręgosłup zapadając na takie dolegliwości jak rwa kulszowa. Często najskuteczniejszymi metodami leczenia tych dolegliwości okazuje się rehabilitacja.

Kręgosłup to najważniejszy filar naszej sylwetki. Jakie funkcje pełni kręgosłup w organizmie? Myślę, że to przede wszystkim jego podpora. Należy więc o niego dbać wyjątkowo, ponieważ uszkodzony powoduje ból, a także trudności w poruszaniu się.
Często zdarza się, że dzieci są pouczane przez rodziców: „Proszę, nie garb się” albo „Siedź prosto”. Są to bardzo uzasadnione prośby, polecenia, ponieważ zwłaszcza w przypadku dzieci ważne jest dbanie o kręgosłup. Wystające łopatki i zgarbione plecy - takie wady postawy ma bardzo dużo dzieci. Należy je korygować we wczesnym stadium, zanim zdążą się pogłębić. Jeżeli tak się jednak stanie, to w rezultacie mamy latorośl, która ma wadę postawy czy też skrzywienie kręgosłupa. W odpowiednim czasie można je skorygować, lecz tutaj ważne są systematycznie ćwiczenia, często żmudne, bolesne i zniechęcające. Gdy zostaną zaniedbane, to później można się spodziewać jedynie zabiegów, jakimi jest: rehabilitacja.
Wiadomo, że rehabilitacja nie należy ani do przyjemnych, ani do łatwych czy też tanich rozwiązań. Jest natomiast pomocna w przypadku wielu schorzeń, do których na pewno należą: skolioza, kifozy, lordozy itp. Rehabilitacja wymaga poświęcenia, cierpliwości i pokory. Aby jednak kręgosłup służył nam wiele lat i aby nie przysparzał nam na co dzień zmartwień, powinniśmy dbać o niego należycie. Myślę tutaj o odpowiedniej ilości ruchu,o oszczędzaniu go w codziennych sytuacjach, jak np. schylanie się czy też podnoszenie rozmaitych przedmiotów.
Leczenie rehabilitacyjne może być również zastosowane w przypadku schorzenia, jakim jest rwa kulszowa. Najczęstszą przyczyną tego zespołu dolegliwości jest dyskopatia kręgosłupa. Silny i przeszywający ból okolicy lędźwiowej, jednostronny lub obustronny-to typowe objawy tego schorzenia. Rwa kulszowa częściej występuje u mężczyzn niż u kobiet, przeważnie po trzydziestym roku życia. Ten, kto miał do czynienia z takimi objawami, wie doskonale, jak bardzo uciążliwa może się dla nas okazać rwa kulszowa. Leczenie takiej przypadłości jest bardzo męczące i bolesne.
Dbajmy zatem o nasze zdrowie, jak i stan psychiczny, bo jak mawiał Max Ehrmann: „W zdrowym ciele zdrowy duch”. Jakże wiele w tym prawdy, przekonać może się każdy, kto uprawia sport i żyje w zgodzie ze swoim organizmem. 

Sen, a uroda

Jakie znaczenie dla naszego życia i urody ma sen? Panie często wydają fortunę na kosmetyki poprawiające ich wygląd, ale tak naprawdę najlepszym sposobem na utrzymanie witalności i zdrowia jest głęboki sen.

Człowiek spędza trzecią część swojego życia pogrążony we śnie. I tak być powinno. Bez względu na to, czy uwielbiamy spać, czy uważamy, że sen to strata czasu albo wręcz się go obawiamy - potrzebujemy go, jest po prostu niezbędny. Na dodatek jest to najtańszy sposób na pielęgnację urody. Człowiek, jak każda istota żywa, żyje na przemian w fazie snu i czuwania, aktywności i spokoju. Dobroczynne działanie snu polega na zdolności do odbudowy sprawności wszystkich narządów człowieka. Jedynie podczas snu organizm jest w stanie przetworzyć białko, którego dostarczamy z pożywieniem. A tego właśnie potrzebujemy do życia. Im lepiej i głębiej śpimy, tym intensywniej przebiega ten proces. Oto cała tajemnica snu, jako sposobu na poprawienie urody.
Poniżej przedstawiam 7 zasad zdrowego snu:
1. Wieczorem w miarę wcześnie zjedz lekko strawną kolację, aby zbytnio  nie obciążać przewodu pokarmowego przed snem.   
2. Późnym wieczorem nie pij alkoholu: zasypia się po nim wprawdzie bez kłopotu, ale nie jest to regenerujący sen, którego potrzebuje organizm.
3. Uspokajająco i nasennie działa herbata z melisy, dziurawca lub szklanka gorącego mleka z miodem.
4. Pomaga również gimnastyka odprężająca albo następujące ćwiczenie: naciskaj czubkiem języka dolne siekacze dokładnie w miejscu wyrastania z dziąseł. Tam właśnie znajduje się ważny punkt relaksacyjny.
5. W sypialni nie powinno być ani za ciepło, ani za chłodno. Najlepsza jest temperatura od 16 do 18 stopni C.
6. Dorosłym wystarczy zwykle od siedmiu do dziewięciu godzin snu. Jest to subiektywne odczucie: jedni potrzebują więcej godzin snu, drudzy natomiast mniej.
7. Każdy ma swój rytuał układania się do snu. Tuż przed położeniem się do łóżka powinnaś myśleć o tym, że zaraz będziesz spać i spróbuj wprowadzić się w odpowiedni nastrój. Pochodź po mieszkaniu, pomyśl o czymś miłym, wyszczotkuj włosy lub posłuchaj muzyki. Zrób to, co naprawdę Cię zrelaksuje.

Chcę być piękna!!!

Odczuwanie, przeżywanie, analizowanie piękna to indywidualna sprawa każdego człowieka. Istnieją natomiast pewne kanony piękna, do których często się odwołujemy, chcąc określićczego nam brak w danej ocenie, bądź "czego tu jest za dużo".

KANONY PIĘKNA
Kanony kobiecego piękna i seksapilu zmieniały się diametralnie na przestrzeni mijających lat i wieków. Jeżeli pokusimy się na analizę tematu, odkryjemy, że modne były już tłuściochy, chudzielce, rude, blondynki, wysokie, chłopięce, wampy i kopciuszki... Jak powstają owe kanony? Co jest wytyczną mijających trendów na to co duże lub małe, chude lub grube, jasne czy ciemne?
Powstanie obowiązującego kanonu piękna uzależnione jest na pewno nie tyle od oceny podziwiających nas panów, ile od warunków w których żyjemy i od tego, jak zmienia się otaczający nas świat. I tak na przykład w epokach prymitywnych (np. epoka paleolitu), gdzie mężczyźni zajmowali się głównie polowaniami, kobieta miała być przede wszystkim symbolem płodności, a co za tym idzie - miała być po prostu grubaśna. Wiązało się to również z koniecznościąprzetrwania w trudnych warunkach (np.ciężkich mrozów w zimie). Tak więc im bardziej fałdowało się jej ciało, tym lepiej ją postrzegano. Współcześni podziwiali swoje kobiety między innymi za obwisłe, wielkie piersi, fałdy spływającego brzucha, potężne uda, ramiona, pośladki. Wszystko to, co było tłuste i duże, stanowiło o kobiecej urodzie i wyśmienitym zdrowiu. A więc powiedzenie: "kochanego ciałka nigdy za wiele", było w tamtych epokach jak najbardziej prawdziwym.
Ze skrajności w skrajność - ciśnie się na usta, gdy wykonamy wielki skok z epoki paleolitu, do czasów wczesnego średniowiecza. Wtedy to za najpiękniejsze uważano kobiety drobne, chude, blade. Im bardziej eteryczna i wątła była ówczesna białogłowa, tym większym cieszyła się powodzeniem wśród płci przeciwnej. Rycerze, woje, szlachta i książęta wzdychali z oddaniem do bladych i patyczkowatych dam, bez pośladków, bez piersi, obdarzonych kościstym, bladym, przezroczystym ciałem. Zdaniem naukowców najseksowniejsze kobiety wczesnego średniowiecza ważyły zaledwie około 40 kg.
Dlaczego jakoś nie bardzo nas to szokuje? Bo jesteśmy w stanie łatwo wyobrazić sobie kobietę, której waga jest tak niewielka. A to z kolei za sprawą trendu, którego początek przypisywany jest na lata 90 XXw. i którego rozkwitu byliśmy światkami zdawałoby się zaledwie wczoraj.

CHOROBA DUSZY
Trudno uwierzyć dlaczego wychudzone, marne i chore kobiety stały się ikoną piękna współczesnego, rozwiniętego humanitarnie, moralnie i estetycznie świata. Moda na chude piękno kreowana przez największych dyktatorów mody zeszła z wybiegów i stała się wśród kobiet zwyczajną modą na niejedzenie. Ofiarami tego koszmarnego trendu zostawały najczęściej nastolatki, które z racji swego młodego wieku, a więc braku dojrzałości, nie były w stanie przewidzieć jak tragiczne w skutkach może okazać się podążanie w tym kierunku. Dopiero, kiedy problem anoreksji stał się problemem globalnym o ogromnych rozmiarach, zaczęto w pośpiechu kreować nowe wzorce i trendy, które miały na celu promocję kobiecych krągłości. Problem jednak nie został do końca zażegnany, ponieważ osoby, które uzależniły się od niejedzenia to kobiety chore, a czas leczenia anoreksji lub bulimii to długie miesiące lub lata spędzone w przeróżnych szpitalach, placówkach, gabinetach psychiatrycznych, psychologicznych, psychoterapełtycznych ect. . O ile jakiekolwiek wyjście z problemu jest w tych przypadkach w ogóle możliwe. Tak więc wspólczesne wielkie nazwiska Hollywood, które znamy z bilbordów, kolorowych czasopism i TV, to nie rzadko patyczki, nienaturalnie nadmuchane tu i ówdzie, przy pomocy silikonu, botoksu, nadmiaru kolagenu itp. .

MADE IN HOLLYWOOD
Hollywood jako fabryka snów może poszczycić się ogromną ilością produktów wykreowanych po to, by przynosiły miliony i miliardy dolarów dochodu, w możliwie jak najkrótszym czasie. Najbardziej trafionym z nich na przestrzeni lat jest bezsprzecznie wizerunek wielkiej Marylin Monroe. Jej uroda i osobowość stały się prawdziwymi kanonami piękna i seksapilu niezmiennymi od ponad pięćdziesięciu lat. Obrazy, zdjęcia oraz filmy z jej udziałem stały się wręcz kultowe, a także (co za tym idzie) wszechobecne w naszej kulturze po dziś dzień. I choć M.M. była niezaprzeczalnie tą najpiękniejszą z najpiękniejszych, jej uroda była po części jedynie wynikiem zabiegów zarówno utalentowanych wizażystów, fryzjerów, stylistów mody, jak i niestety mistrzowskich cięć chirurgów plastyków.
O ile w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia uroda kobiet stawała się nieskazitelnie piękna w wyniku sprytnych posunięć skalpela chirurgicznego, o tyle dziś, na początku XXI wieku spod "noża" niejednokrotnie wychodzą jakieś groteskowe dziwadła.


KULT BOTOKSU
 
Omawiając kanon kobiecego piękna, oraz to, jak się zmieniał na przestrzeni wieków, w dniu dzisiejszym zwyczajnie nie wiem co powiedzieć... Nie jestem pewna, czy dzisiaj mamy jakąkolwiek ikonę prawdziwego kobiecego seksapilu. Przyglądając się tematowi, można powiedzieć, że współczesna piękność to produkt uboczny światowej komercji. Od wewnątrz wzbogacona silikonem i botoksem, na zewnątrz udoskonalona plastikiem z dodatkiem lateksu... I mnie jako jednej z przedstawicielek płci pięknej obecnych czasów jest bardzo niezręcznie i głupio obserwować taki show. Zastanawiam się czasem, czy to możliwe, że ostatnią naturalnie piękną kobietą jest np. moja sąsiadka z naprzeciwka? I że jest nią przypadkiem? Tylko dlatego, że nie ma dość pieniędzy by zapłacić za kosztowną ingerencję igły lub skalpela w swoje zdrowe ciało... Nie chciałabym podejrzewać jej o to, że kiedy wieczorem kładzie się spać, świeżo po obejrzeniu w TV jakiejś gali w stylu wręczania oscarów, wyobraża sobie jak wyglądałaby gdyby miała więcej pieniędzy. Gdyby trafiła szczęśliwy los na loterii. Bilet do nieba w postaci sześciu trafień w lotto, lub przypadkowego spotkania wesołego milionera, marzącego podobnie jak ona, by otworzyć jej te drzwi do skarbca pełnego wszystkich tych plastikowych odpadów, które celebruje cały ten nasz dzisiejszy wielki świat. Odpadów kształtujących sztuczne kanony piękna - klonów lalek Barbie kompletnie pozbawionych wyrazu, a co za tym idzie - naturalnego, żywego, szczęśliwego kobiecego uroku. Po prostu piękna...



CZY WIECIE, ŻE?

BOTOKS - to neurotoksyna (toksyna botulinowa), wytwarzana przez beztlenową bakterię jadu kiełbasianego. Czasowo i miejscowo paraliżuje mięśnie, tracą one możliwość kurczenia się, w rezultacie nie marszczy się również skóra, która je przykrywa. Efekt zabiegu wstrzyknięcia botoksu nie jest trwały, utrzymuje się od trzech tygodni do ok. pół roku. Przy błędnym dobraniu ilości jednorazowej dawki, może wystąpić porażenie rozległych mięśni twarzy albo efekt asymetrii (np. jedna brew wyżej, druga niżej).

LIPOSUKCJA (odsysanie tłuszczu) - zabieg chirurgiczny stosowany w chirurgii plastycznej, w swoich powikłaniach może powodować powstanie zatoru tłuszczowego, który może przemieszczać się z prądem krwi do płuc i spowodować zatorowość płucną, wstrząs hipowolemiczny (niepokój, zaburzenia świadomości związane z niedokrwieniem i niedotlenieniem mózgu, obniżoną produkcję moczu spowodowaną skurczem naczyń nerkowych,spadek ciśnienia krwi, zmęczenie, biegunki, wymioty). W przypadku usunięcia zbyt dużej ilości tkanki tłuszczowej, powoduje trwałe uszkodzenia skóry, nerwów oraz naczyń krwionośnych.